[D@wIdS]

Może opisze od początku. Pewnego dnia jechałem sobie do pracy i tipo nagle zgasło tak jak by poprostu wyłączyć zapłon. Próby odpalenia nie przyniosły skutku. Wymieniłem kable świece, palec i kopułkę na początek. Następnie stwierdziłem brak iskry. No to cewka myślę sobie i kupiłem nową. Po założeniu okazało się że iskry nadal nie ma. Ktoś z forum podsunał pomysł o module. Kupiłem go, lecz używany, bo nowego nie mogłem nigdzie dostać. Iskra się pojawiła lecz dość długo regulowałem zapłon bo na początku nie miałem lampy. Ustawiłem i silnik pracował ok, jeździo się też dośc normalnie. Następnego dnia zapłon został ustawiony w sposób prawidłowy z pomoca lampy. Wydawało by się że już wszystko będzie dobrze, ale następnego dnia rano po odpaleniu zaczął dziwnie się zachowywać tzn tak jak by po gwałtownym dodaniu gazu na chwilę go zalewało ale jak już się wkręcił na większe obroty to chodził. Odpuściłem sobie jazdę i do roboty pojechałem z kumplem. Wieczorem znów zajrzałem pod maskę i zauważyłem że cewka wylała się/ napuchła jak kondensator. Myśle sobie nowa ale być może jakaś wada techniczna i założyłem starą. Silnik znowu zacząl pracować idealnie. Kolejnego dnia pojechałem do pracy (10 km) potem wróciłem i nadal było wszystko ok. Wieczorem pojechałem w trochę dłuższą trasę (30km) i tak jak za pierwszym razem auto stanęło i koniec. Próby kręcenia nie przyniosły rezultatu. Otworzyłem maske (auto zostawiłem na włączonym zapłonie żeby pozycyjne się świeciły bo stałem na poboczu DK11. W czasie przeprowadzania ogledzin w pewnym momencie cewka delikatnie wystrzeliła, poszło dużo dymu i dał słuszeć się dźwięk smażonych kotletów na patelni. Zdążyłem tylko wyciągnąc wtyczkę od cewki ale to już nic nie pomogło- stopiła się jak poprzednia.
Jakie pomysły dlaczego tak się dzieje? Krótkie dystanse niby ok, ale na dłuższych cewka się gotuje.

Zauważyłem że na wtyczce do modułu na obu przewodach jest napięcie. Tak ma być?

[mikee72]

Miałem coś takiego mniej więcej - od czasu do czasu auto gasło bez powodu i nie chciało odpalić, a po jakimś czasie odpalało jakby nigdy nic.
Wymienili mi chyba moduł zapłonowy (na nowy) - takie małe coś jak paczka fajek ze scalakiem i dużym radiatorem
Zapłaciłem 100zł ale przynajmniej pomogło w 100%.
Wymiana jest prosta, bo ten element jest na wierzchu z przodu silnika.

[D@wIdS]

U mnie nie ma nigdzie nówki. Ale pewnie można jakoś sprawdzić multimetrem czy jest sprawny. Pytanie jak to zrobić.

[shagger78]

Tez tak mialem w 2.0.Samochod latem szczegolnie w korkach jak sie mocno zgrzal to gasl.Wystarczylo postac pol godziny i jechal dalej.Zima nie bylo problemu.Pomogla wymiana modulu zaplonowego tyle ze w 2.0 jest pod akumulatorem.Za jakis zamiennik HUGO dalem 80 zl.Po wymianie bylo juz dobrze i praca silnika sie poprawila.Lepiej tez odpalal i obrotomierz plynniej chodzil.

A jak wyglada Twoj modul?Daj najlepiej zdjecie.Moze ktos bedzie wiedzial jak to sprawdzic.

[D@wIdS]

Mój moduł wyglada tak: http://img199.imageshack.us/img199/2533/modus.jpg
Jest bodajże na 5 pinów. Wiem że wpina się dwie wsuwki. Jedna na dwa piny, jedna na 3 chyba. Tylko jak zmierzyć i być pewnym że jest sprawny lub nie? Jakie powinny być prawidłowe wartości pomiarów? Oto jest pytanie.

** Dodano: 17-04-2013, 21:42 **
Problem rozwiązany. Winny okazał się moduł. Kupiłem nowy i wszystko jest ok. Przejechałem już 100km.
Żeby do tego dojść musiałem spalić dwie cewki ale najważniejsze że już jestem niezależny.
I nie polecam zakupu używanych rzeczy takich jak właśnie moduł czy cewka. Kupiłem od forumowicza a mimo to była wadliwa.
Pozdrawiam.