[maniutek]

Witam Panów...jak zapewne czytaliście w moim temacie dotyczacym Omegi....wszytsko zaczelo sie 11.02.2011r. Kupilem Omege 3.0 MV6...moja radosc po zakupie auta trwala az 1 dzien....nastepnego dnia po jej przyprowadzeniu padl silnik, a konkretniej urwal sie korbowód i zrobił jaja w bloku...silnik na szrot...Zdecydowalem sie na jej reanimacje....kupilem drugi silnik, bagatela 2100zl i z nowymi gratami i olejami wyszlo cos okolo 3000zl. Moja radosc potrwala az 2 dni....150km pozniej zaswiecila sie kontrolka oleju....patrze pod auto...wywalilo uszczelniacz miedzy silnikiem, a skrzynia....wymiana, zostal wymieniony raz jeszcze....kontrolka dalej sie swieci i dodatkowo zaczęła huczec szklanka na ktoryms z zaworow...diagnoza jednoznaczna, brak smarowania....Panowie, ktorzy wymieniali silnik twierdza, ze to nie z ich winy, ze wywalilo pierwszy uszczelniacz....lecz wtedy wszystko sie zaczelo....bo poki go nie wywalilo silnik pracowal nawet dobrze....Madra glowa od silnikow V6 powiedziala jednoznacznie, ze akurat w tym momencie kiedy zgubilem duzo oleju mogla nastapic "magiczna sekunda", kiedy to smok nie mial co zassac i przytalr panewke.....dodam, ze silniki X30XE od Omegi nie nadaja sie do szlifu, po prostu nadaja sie po takim zabiegu na zlom...Tak wiec mamy juz 7 tys za auto+3 tys za naprawe i samochod nadal stoi.....w takim stanie nikt go nie kupi nawet za 3 tys zl, wiec nie ma o czym mowic....pojawila sie inna opcja...mianowicie:

W Kwidzyniu jest czlowiek, ktory od wielu wielu lat naprawia tylko Omegi i tylko silniki V6. Pol forum Omegi naprawia i serwisuje u niego samochody, nigdy jeszcze nie slyszalem, zeby ktos marudzil....Padla decyzja...w piatek biore lawete i gonie auto do Kwidzynia....Kolega powiedzial, ze zobaczy, czy jeszcze cos da sie uratowac z tego silnika, czy raczej juz tez umarl....W przypadku tej gorszej opcji ma u siebie wzorowy silnik na "dawce", kompresja bdb, cisnienie oleju bdb....nie ma sie do czego przyczepic no i oczywiscie na swoja robote jak i na silnik udziela az 3 miesiecznej gwarancji....tak wiec to duzo....zle zrobilem, ze od razu tak nie pomyslalem.....ze od razu nie pogonilem tego auta do Kwidzyna, tylko musialem jak ten debil przyoszczedzic....

No i na deser oczywiscie informacja, ze 10 tys ktore juz poszlo to nic......dolozyc trzeba jeszcze 5 tys.... Ku*wa mac, za 15 tys to juz bym sporo mlodsze auto kupil.... :/

Nie wiem, ale jakis pechowy egzemplarz mi sie trafil.... :/ Porazka....

[Bdm]

Witam w klubie kupujących zadbane wozy

[EASYKATO]

[MupiK]

Zadbany egzemplarz to podstawa , chyba że to hobby;-)
Czytam twój post i aż nie wierze w to co piszesz.
Dobry mechanik to połowa sukcesu druga to prześwietlenie auta przed zakupem.
Niestety ja się nauczyłem że jesteśmy za biedni żeby oszczędzać:-)

[maniutek]

[ubek]

Maniuś pech jakich mało Cie dopadł - ale głowa do góry - teraz może być już tylko lepiej

[meter30]

Przechodziłem to samo, pół roku reanimowałem mojego bravo, 1500zł poszło w silnik a i tak go wywaliłem, do tego problemy z nieuczciwym mechanikiem. Tylko tyle że do fiata części sporo tańsze, a i świadomie wóz kupiłem z uszkodzonym silnikiem...
Nie łam sie, sprzedasz trochę części ze starych silników i trochę się zwróci

[manieek133]

kolego życzę Ci jak najlepiej,jakieś 2 miesiące temu także stałem się posiadaczem Omegi tylko że 2.0 ta najsłabsza 115 kucy i jak Cię pocieszy to też już włożyem z 1500zł,a jestem dopiero w połowie drogi.A nawiązując do tematu to także miałem pecha z mechanikiem.W tamtym roku stałem się posiadaczem Mazdy 626 diesel z kompresorem,ale niestety padła uszczelka pod głowicą więc oddałem do mechanika i tak po jego ,,remoncie"i wydaniu 2500 za naprawę pojechałem na wakacje i wracając zapaliła się kontrolka od oleju,więc zjechałem z autostrady,otwieram maskę patrzę a tam silnik zrzygany olejem,więc na szybkiego dolałem oleju i do domu.Okazało się że źle zamontowali węża od oleju i pasek od kompresora go przetarł i wywaliło olej na ,,ziemię".Po zajechaniu do mechanika okazało się że jest oczywiście niewinny i nie wie jak to się mogło stać.Nowa diagnoza,pęknięty pierścień na którymś z garów a przy tym znowu uszczelka do roboty.Zrezygnowałem z naprawy i pozbyłem się auta za grosze(jestem w plecy jakieś 6-7tyś).Morał z tego taki że chciałem przyoszczędzić na mechaniku parę groszy,inny,wiem że solidny mechanik proponował mi pierwszą naprawę za 2900 ale wydało mi się drogo i kolega zaproponował mi ,,fajnego mechaniora"i niedrogiego,a ja się głupi skusiłem.Teraz już nigdy jakiś nieznanych mi pseudomechaników.Pozdrawiam kolegę i sorry za ot ale też się przy okazji wyżaliłem

[Luczu]

maniutek, nie jestes pierwszą osobą którą "znam" z takimi przygodami.
A co do mechaników - oni ZAWSZE są bez winy :/

[mrk69]

[osama 33]

[Raku]

Dobrze będzie. Głowa do góry. Trzeba zacisnąć pasa i zrobić wymarzone auto...

Trzymam kciuki.

[kaminkrz]

maniutek, będzie dobrze, bo przecież gorzej być już nie może - powodzonka i oby te swoiste fatum już Ci dało basty.

[maniutek]

Tak...jak mam sie pier**lic jeszcze z innymi warsztacikami to ja mam to gdzies....nie slyszalem zlego slowa o Tym czlowieku, wiec wierze, ze uda mu sie uratowac moje auto....Generalnie cale forum Omegi o nim huczy i raczej nie udalo mi sie niggdzie przeczytac, zeby cos bylo nie tak....zeby cos zepsul....wiec na nowo jestem pelen nadziei.... :/

[rob]

maniutek,
Witam w klubie niespełnionych marzeń
Rzuciłem fajki zbieram puszki i będę jezdził Quattroporte
Głowa do góry,3mam kciuki

[palidzojnt221]

a ja żałuje że nie reaanimoweałem swojej pierwszej Tipolonki kupiłem okazyjnie za 500zł i nie palił na 1 cylinder, to wymieniłem uszczelke pod głowica i dalej to samo było, po niedługim czasie urwał mi sie zawór i mioałem tylko głowice do wymiany, a u sąsiada na złomie stało uno z takim samym silnikiem który nie był zagazowany, z sąsiadem dobre układy mam to by mi może za stare części dał całą góre, jednak stwierzdziłem że nie bede sie juz bawił w ten samochód i rozebrałem na części, buda była bez jakiej kolwiek korozji ani dziór ani nic takiego, teraz bardzo żąłuje że go rozłożyłem, teraz jeżdze ojca Tipo, szlak mnie trafia wszedzie dzióry, zawieszenia nie ma silnika prawie juz tez nie ma, ogólnie źle zrobiłem ale trudno sory za OT

[MupiK]

[Emf]

MupiK, żaden komp nie wywęszy trocin w skrzyni biegów albo silnika "przygotowanego" do sprzedaży.
Nawet najlepszy spec tego nie wywęszy.
Możesz sprawdzić, czy nie był bity, czy zawias nie jest wywalony ale silnika ani skrzyni nie rozbierzesz.

[Luczu]

co jak co ale o trocinach " w " wale napędowym to słyszałem. Tzn nie wiem jak to się fachowo nazywa ale w autach na tył jak wał wchodzi w taką kulę do tylnych kół

[pisario]

wydaje mi sie ze tak to jest... im czlowiek porzadniejszy tym wiecej problemow... wiec ktos taki jak Ty bedzie mial ich niestety sporo.
Współczuje i pamietaj ze w razie jakiejs pomocy to dzwonisz i jestem daleko nie ma

[maniutek]

Dzieki za mile slowa, pisario, bede pamietal