[unknown]

znalazłem akurat przypadkiem stary artyku z pewnej gazety (z marca bodajże)...
oparty na faktach...

Akademik - NA FAKTACH I NA CHAJU
> >
> > WYCINEK Z GAZETY LODZKIEJ
> >
> > Akademik.
> >
> > Impreza. 11 pietro. Duuuzo alkoholu i trawy.
> >
> > Ubawione towarzystwo, wlasciwie to byla typowo samcza impreza, gdyz > > o zadnych niewiastach mowy nie bylo. Zreszta to ma akurat > > najmniejsze znaczenie. > > Tak wiec ubawione i rozluznione alkoholem towarzystwo postanowilo > > zrobia cos totalnie odjechanego. Znalezli wiec ochotnika (który sam > > sie zglosil!) i postanowili wyslac go na Marsa. I nie byloby > > w tym nic smiesznego, gdyby nie to, iz imprezowicze wpakowali > > delikwenta do pudla, podpisali je tekstem "MISJA NA MARSA" i ... > > wyrzucili przez okno. > > Z tego wlasnie, wyzej wspomnianego, 11 pietra. > > > > Historia z poczatku zabawna, zamienila sie w koszmar. > > Chlopak oczywiscie zginal na miejscu. > > Zaniepokojeni ludzie, widzac szczatki ciala w kaluzy krwi, > > zadzwonili na policje. > > Ta, powiazujac fakty i idac za glosami nadal odbywajacej sie > > imprezy, skierowala sie do odpowiedniego pokoju. I co zastali? > > > > Otoz drugie pudelko. Na którym widnial napis "MISJA RATUNKOWA". > > > > Gdy policjanci otworzyli pudelko i zapytali, co tu sie dzieje, > > uslyszeli: > > wlasnie mielismy zamiar wyslac misje ratunkowa. > > Bo stracilismy kontakt radiowy z poprzednikiem". > > > > A z pudelka wyszedl kolejny student...

[Sh4rKy]

Heh czytałem to jakiś czas temu na joemonster.org ale głupota śmieszy za każdym razem.

Houston, we've got a problem...

[miszko]

No nie wiem, troche nie wydaje mi sie ta historia prawdziwa, bo dobra mozna robic glupie rzeczy, ale to juz jest przesada. Ze nikt nie zareagowal z sasiadow, zaden portier nie przyszedl do nich po tym zdarzeniu. Duzo wiary kreci sie kolo akademika to odrazu widac takie zdarzenia.

Nie mowie bo w akademikach robi sie naprawde dziwne rzeczy, ale jesli by nawet ktos wypadl z okna to raczej inni lokatorzy beda cos slyszeli i jakos zareaguja.

Co ciekawe u mnie byla inna sytuacja.

3 pietro, tez imprezka. Laska i jej chlopak. Laska jak to laska poszla do lazienki i zamknela pokoj zeby jej chlopak nie uciekl (to byl jej pokoj i wpadli o niego po cos).

Chlopak na bani sie rozebral i zaprganal wyjsc z pokoju. Niestety nie mogl. A ze za oknem byl gzyms to po nim chcial przejsc do innego pokoju.

Wyszedl, stracil rownowage i spadl z wysokosci 3ciego pietra wprost na blokade parkingowa (ta blokade w ksztalcie odwroconej litery U).

Z pietra nizej zobaczyli to, zaraz pobiegli go ratowac, inni rzucili koce zeby otulic nimi.

Laska jak to laska wyszla z pokoju zobaczyla co sie dzieje (krzyki za okna itp.).
Zeszla na dol poszla kolo niego. I zaczela ciagnac go za reke i mowic zwroty typu:
"no dalej misiu wstawaj, idziemy".

Inni jak to zobaczyli o malo co by jej nie zlinczowali.
Laska za pare dni sie wyprowadzila z pokoju w akademiku. Rzucila chlopaka, a on sam do dzisiaj jest kaleka.

Sytuacja jest na fakcie, bo to wydarzylo sie 1 pietro wyzej niz ja mieszkam.

Najgorsze bylo gdy rano jak sie wyszlo bylo widac duza czerwona kaluze krwi, ktora jeszcze 2 dni byla (ale nie wiem dlaczego jej nie zmyli odrazu).

Acha laska = typowa blondi.

[Sh4rKy]

No widzisz miszko sam dałeś przykład że zdażają się i takie odjazdy więc nie dziw się, że takie coś jak "Mission on Mars" też mogło mieć miejsce...

[Faja]

Śmieszne pomysły maja ludzie....O misji na Marsa słyszałem juz dawno...ciekawe czy to prawda....](*,)

[MupiK]

Oj zdarzaja sie rozne pomysly:
Co do prawdziwosci tego to gdzies w jakiejs gazeie na necie bylo to zamieszcozne jako niby autentyczna notka...

pzdr

[GRAFIT]

[andrzejdg]

Z tą misją na marsa to też mi się nie chce wierzyć w to ale nie będę dochodził czy to prawda czy nie. Nie było mnie tam. Czy ta historia jest śmieszna czy tragiczna - trzeba by się zastanowić. Ja się uśmiałem ale ..

Może powiem krótko co wydarzyło się u nas na jednym z akademików podczas imprezy. Wieć jak to na imprezie był alkohol w sporych ilościach... No i wszystko okej. Fajnie jest. kolega postanowił się przewietrzyć no więc podszedł do okna i otworzył obie części okna żeby się lepiej przewietrzyć. On sobie stał przy oknie a my gadaliśmy i się śmialiśmy. W pewnej chwili jeden z imprezowiczów zauważył że nie ma kolegi który jeszcze 5 sekund temu stał przy oknie. Podbiegliśmy do okna żeby zobaczyć co się stało. I zgadnijcie co zobaczyliśmy. Kolega był oczywiście za oknem. Wypadł. Ale szybko siępozbierał po upadku bo kiedy wyjżeliśmy przez okno to kolega wyzywał że się pobrudził i próbował jakoś zniwelować slady po nieudanym a w zasadzie udanym i szczęśliwym lądowaniu. Miał tyle szczęścia że wypadł z 1 piętra i spadł na krzaki. Nawet się nie poobdzierał. Dobrze że to się tak skonczyło.

[unknown]

więc najlepiej na imprezy w akademikach brać spadochron albo urządzać na polu :-)