[solidboy]

Szukałem auta dla dziewczyny a okazało się, że chyba będe musiał dla siebie. Okazało się, że na wykończeniu są: przeguby, sypie się sprzęgło, wahacze z przodu, nie mówię już, że padła sprężarka od klimatyzacji. Lekką ręką ok 1200 zł. Jak radzicie, zainwestować czy jednak już poszukać czegoś młodszego do ok 7 tyś. Dodam, że wpakowałem w to auto już 3 tyś zł łącznie z blachą, naprawą podłogi i myślałem, że chociaż na pół roku będe mial spokój. Zawiodłem się

[Luczu]

solidboy, no niestety trafiłeś na ten "zły egzemplarz" w którym leci wszystko za koleją. Daj już sobie z nią spokój ... Nie brnij w to dalej. Podobną sytuację, miał kolega MROGAS ... od dnia zakupu ładował kasę, bo się auto sypało. Doszło do tego że stracił dość pokaźną sumę i w końcu zezłomował tzn. sprzedał na części.

[ego]

solidboy, rzeczywiście kolega Luczu dobrze prawi,może i nie ma sensu w to brnąć dalej,ale do 7 tyś raczej nic lepszego nie kupisz... na pytanie czy brnąć dalej czy nie jest milion odpowiedzi... mysle,ze sam powinienes zdecydowac,bo to nie ktos a Ty bedziesz musiał za wszystkie ewentualne naprawy płacic...

[mrk69]

[konikks]

sprzedaj złoma.

[ego]

[mrk69]

[Raku]

Ale już w tym trochę części wymieniłeś. Wina poprzedniego właściciela, że gówniane wahacze włożył, a na Ciebie spadły koszta.
Przeguby, sprzęgło i wahacze to części eksploatacyjne, wymień na nowe, nie oszczędzaj i będziesz się cieszył sprawnym autem.
W końcu naprawisz wszystko co trzeba, i będziesz miał spokój.

[Młody]

solidboy, jestem tego samego zdania co Raku, .
Jak już wpakowałeś parę tysi to 1000 Cię nie zrujnuje a będziesz miał porobione

[wiki1982]

ja na twoim miejscu bym sprzedał i kupił coś młodszego.ja przez 2 latka w swojego tipolota wsadzilem 12 kola.choc mam wszystko cvo mozliwe jest nowe to troche zaluje.ale psulo mi sie caly czas po jakies 200-400zł srednio 1-2 razy na 1.5 miesiaca
ale teraz chociaz wiem co mam (silnik,lakier,elektryka,zawieszenie,hamulce,skrzynia po remontach generalnych)

[ubek]

[MARIOVIRUS]

skoro blachare masz porobiona i wsadziles juz pare klockow to doluz teraz troche i porub co popsute tylko na konkretnych czesciach a przezyje nie jeden nowy samochod a pozatym jak kupisz inny to nie masz pewnosci ze nie trafisz na podobny albo gorzszy czasami sprzedawca podszykuje troszke zeby poszlo a po kilku miesiacach sie zaczyna koszmar i musisz na nowo inwestowac niemale pieniadze

[sniff]

Daj sobie już spokój z autkiem. Ja mam podobną sytuację. Jak tylko trafi się kupiec to oddaję bez zastanowienia i kupuję coś młodszego, ale włoskiego.

[Raku]

LoL, ale jaki jest sens pozbywania się, skoro zrobiona buda, część silnika chyba.

Został właśnie zawias, jest szansa, że jeszcze seryjne są przeguby, wahacze pewnie shit włożony.. Klima,hmm, no bywa w młodszych też się psuje..Bez też da się narazie jeździć.

A kupisz 'nowe', tanie, używane auto, i co? Pewnie 4ro ślad, do napraw i lepiej nie będzie.

Rób jak chcesz, Ja bym walczył

[miszko]

Kup nowszy jedynie jak masz bardzo dużą pewność, że kupowane auto jest w takim stanie w jakim Cię sprzedawca informuje. Auta z komisu i od handlarzy sobie odpuść. Możesz wydać 8 tys. zł i włożyć drugie tyle na starcie.
Wymiana rozrządu, oleji, filtrów może przy niektórych konstrukcjach wynieść 1000 zł. Warto też sprawdzić auto na kanale lub w stacji diagnostycznej. Zbieżność, punkty konstrukcyjne. Bo się może jeszcze okazać, że do drzwi tylnich to jedno auto, a od nich już inne.

Wiadomo to wszystko to tylko gdybanie. Dlatego jeśli już chcesz kupić to się upewnij.
To co włożyłeś teraz w auto jak odzyskasz 50% to będzie dobrze, więc może zrób aby to jeździło i poeskploatuj chociaż rok czy 2 lata.

[solidboy]

[ego]