[meter30]

Hej. Ostatnio miałem okazję byc w Cieszynie. Skoro juź tam byłem to przejechałem na chwilę na czeską stronę źeby kupic piwo. Przez te parę minut za granicą zdążyłem dostać mandat za wjazd pod zakaz. Policjant pepik mówi- u nas jest za to do 2 tysięcy - w.pierwszej chwili nie skojarzyłem, że ma na myśli korony i oblały mnie zimne poty. Potem się domyśliłem i. Utargowałem do 700 KC, zapłaciłem i wróciłem do domu. Zastanawiam się jednak nad inną opcją- zatrzymał mnie na terenie czeskim, ale 50 metrów dalej była już Polska. Wystarczyło zignorować jego machanie, tylko zredukować, gaz w podłogę i za 3 sekundy jestem w Polsce - czy miałby prawo gonić mnie na naszym terenie?

[KrzychuB]

meter30, nie, ale narobiłbyś sobie biedy bo Nasza policja by CIę goniła bo by powiadomił na bank ich

[egon]

Zawsze w PL mógłby sie tłumaczyć, ze ich nie zauważył, ale sam jestem ciekaw jak by sie to skończyło

[Emf]

Nie miałby prawa Cię gonić w PL.
Nic by nie zrobił i tyle.

[vego21]

Też jestem ciekaw jak by się to skończylo. To ile zaplaciles na nasze?

[ubek]

[mikee72]

Mogłeś zmykać i do widzenia pod warunkiem, że mogłeś go nie widzieć.
Pepik zaklnąłby pod nosem i machnął ręką - NIE MA PRAWA ścigać Cię po Polsce.
Ryzyko, że Cię dopadną zawsze istnieje, ale z ekonomicznego punktu widzenia jest to bez sensu.

[vego21]

ubek dzięki, nie chcialo mi sie styranemu po robocie liczyc