[meter30]

Siemanko. Jestem po paru browarkach więc nie upominajcie mnie jeśli chodzi o logikę, bo o ortografię dbam nawet po pijaku. A mianowicie - jestem dziennym studentem 4 roku Politechniki Świętokrzyskiej, od początku studiów mieszkam w akademiku i od zawsze była tu walka z naszym "państwem prawa" a konkretniej z jego wykonawcą czyli z policją. Od zawsze regularnie wjeżdża tu policja i oczywiście szczyci się tym że złapali "pijanych" ludzi w miejscu publicznym, a tu po prostu studenci wychodzą na piwo przed akademik bo przecież zawsze lepiej na łonie natury posiedzieć na trawce niż siedzieć w pokoju o powierzchni 15m2/3osoby. I tak codziennie "milicja" zbierała żniwo bo miasteczko nie jest ogrodzone czyli każdy ma do niego wstęp, czyli to jest miejsce publiczne. Ale w tym roku przy wjeździe do miasteczka pojawił się znak (który wynegocjował rektor bo skąpił pieniędzy na ogrodzenie miasteczka) B-1 zakaz ruchu w obu kierunkach, poniżej jest tabliczka "Nie dotyczy klientów pizzerii ROMA oraz pracowników i mieszkańców osiedla studenckiego". Czyli policja wjeżdżając tutaj samochodem łamie prawo (które sama ustanawia), mało tego wjeżdżają suką na boisko (na trawę czyli użytek zielony) i wlepiają ciągle mandaty temu "kto się napatoczy". Chodzi mi głównie o to żeby kiedyś odmówić im przyjęcia mandatu (wiem że takie prawo zawsze mi przysługuje), ale żebym miał jakąś argumentację na sprawie w sądzie grodzkim, tak żebym miał jakąś szansę na wygraną. No chyba że pozostaje nam (ponad 3 tysiącom studentów z akademików) ciągle chować się przed "państwem prawa" i w głębi duszy życzyć policjantom ciężkich tortur bądź spotkania z diabłem Niestety ale nasze państwo w ten sposób uczy szacunku do ojczyzny, jednak skutkuje to tylko potęgowaną w każdym calu nienawiścią do kraju i chęcią ucieczki z tego pierdo.onego państwa policyjnego!!!

[konikks]

[meter30]

Chodzi mi o sam akt wlepiania mandatu - policja łamie zakaz który sam ustanowiła - zakaz ruchu. Nigdy nie mają żadnego wezwania bo akademiki mają własną prywatną wynajętą ochronę zapewnioną przez renomowaną firmę ochroniarską, mimo tego wjeżdżają tu codziennie łamiąc zakaz i zarabiają na tym. Inna sprawa gdyby mieli doniesienie, ale takiego nigdy nie ma

[Luczu]

meter30, Wy to macie przekichane z tą policją ...

Co jak co ale policja to chyba może wjechać wszędzie i tyle w temacie

[Jelcyn]

Paragrafu nie przytoczę, ale policja na sygnale ma bezwzględne uprzywilejowanie a nawet bez ,,koguta'' jest częściowo zwolniona z niektórych ograniczeń.

[KrzychuB]

meter30, wjeżdzając do Was żeby ukarac biednych studentów za picie, są na interwencji więc mogą śmiało olac ten znak.

[ciechu]

Mogą sobie wjeżdżać radiowozem, a nawet lądować helikopterem jeśli jest miejsce hehe. Sami zadbaliście o to, żeby miejsce to zostało uznane jako strefa notorycznie popełnianych wykroczeń, więc będą przyjeżdżać i wlepiać tak bez końca. A jak będziecie stawiać opór to w strefie zielonej pojawią się czołgi

Taka rada

Opcja pierwsza: Skoro i tak wydajecie na te mandaty i tanie piwo, to nie lepiej przejść się do ogródka piwnego i wypić (jakby nie patrzeć) w sumie taniej, ale bez nie potrzebnych nerwów? Takie "nerwowe" piwko i tak mniej smakuje.

Opcja druga: Pić tak, ażeby nikt nie widział co pijecie. Lub kryć się tak, żeby nikt Was nie widział

Korzystałem ze wszystkich tych opcji i nigdy z powodu alkoholu nie miałem problemów z Policją, a tak jak i Ty lubiłem i lubię wypić sobie "na łonie natury".

No, chyba że pijecie w takich ilościach, że tracicie czujność a wasze zachowanie wskazuje jednoznacznie, że tych piwek już trochę poszło. Wtedy dziwne nie jest, że robią na Was takie obławy. Sam poparłbym taką akcję.

[meter30]

Czyli powiadacie że nie ma na nich mocnych, prawo jest dla wszystkich równe, ale są równi i równiejsi... Co prawda nie dają wysokich tych mandatów bo nikt nigdy się nie ciska więc zawsze jest to kwota 20-30zł, ale denerwujące jest to że idą na taką łatwiznę. Skoro mają już narzuconą ilość mandatów które mają wypisać na służbie to niech jadą w miasto i tam się dopatrują nieprawidłowości, a nie upatrzyli sobie jedno miejsce i tak nas prześladują. Co do spożywanej ilości no to zawsze wychodzimy na jedno piwko, ale jest już taka niepisana zasada 1>5

[Emf]

Po pierwsze nie przyjeżdżają dla swojego widzimisię tylko Z PEWNOŚCIĄ robią to z przymusu bo mają obowiązek interwencji po zgłoszeniu telefonicznym, a nie wiem skąd masz pewność, że takiego nie ma - ja Cię zapewnię, że jest na pewno bo każdemu Policjantowi tak by się chciało uganiać za pijącymi browara studentami, jak łapać wszystkich, którzy przechodzą na czerwonym świetle.
Gdyby chcieli, tak jak napisałeś, zarobić na mandatach to byście mandaty po stówce dostawali.
Komuś to przeszkadza i dzwoni na Policję, proste jak słońce.

[kamilsitek1983]

[Leśniczy]

jesli wlepiają wam 20-30zł to na pewno na mandacie nie piszą "spożywanie w miejscu publicznym" bo za to jest 100zł. wogóle to nie wiem skąd takie kwoty bo minimalny mandat w taryfikatorze wynosi 50zł (chociażby za zaśmiecanie ) ... w każdym razie jeśli łapią was na piwku i nie wlepiają 100zł to i tak są wyrozumiali i idą wam na rękę. a po drugie jestem nie mal w 100% przekonany, że nie przyjeżdżają bez powodu, żeby capnąć studenta za piwko. przypuszczam ( oczywiście mogę sie mylić ) że po 22:00 ktoś drze ryja, a kogoś kto blisko ma otwarte okno i chciałby się rano wyspać może to irytować. milion razy piłem browar w "terenie" i kończyło sie mandatem tylko i wyłącznie jak ktoś zaczął robić "borutę", drzeć ryja , zaczepiać innych, demolować ławkę, kwietnik czy coś. setki razy pamiętam jak na głupiej ławce otoczonej ze wszystkich stron blokami dało się wysiedzieć z browarami do rana jeśli był spokój...o czywiście te czasy minęły ile wole udać się na ogródek piwny lub pic pod garażem. ( chociaż tu tez różnie bywa, kumpel pozedł sie wylać za garaże i wrócił z mandatem 50zł )
odnośnie ignorowania znaków przez policję, to im raczej wolno jesli maja podejrzenie popełnienia wykroczenia.

[palidzojnt221]

wydaje mi sie że policja nie łamie prawa jezeli wjezdza na zakaz, jak zawrócisz na kierunkowym albo na zakazie, a stoja gdzies za Toba to też zawróca i pojada Cie ukarać

[konikks]

tak i karetka na sygnale nie ma prawa wjechać na skrzyżowanie przy czerwonym świetle...
policja nie ma prawa wjechać pod zakaz jadąc na interwencje...
można zastawić drogę pożarową bo przecież teraz się nie pali...

a najważniejsze jest to że można chlać piwko w miejscach publicznych bo ja jestem student, przyszłość państwa polskiego i mi wolno! mieszkam na w Krakowie i tego chodzi tutaj sporo. chcesz się napić to idź do knajpy, pij w domu. nie podoba mi się to że mój 4-letni syn ogląda studenckich cwaniaków z browarem na Plantach czy na wałach wiślanych!

meter30, nie popatrzyłeś na to z tej strony pisząc ten pierwszy swój post w temacie przypominającym pijacki bełkot?
jest osobny temat do wypocin po pijaku

[Jelcyn]

konikks, pisał po kilku głębszych, ale jakby nie patrzyć temat nawiązuje do ruchu drogowego oraz objaśnia działanie przepisów, więc powstał w odpowiednim miejscu. Detale, apropo picia w miejscu publicznym to już osobna sprawa, nie można i już, pijesz, musisz się liczyć z mandatem ale to już ,,obok''. Policja w określonych sytuacjach ma prawo ignorować niektóre zakazy jeśli wymagają tego ich czynności związane z pełnieniem służby i nie stanowią zagrożenia w ruchu drogowym.

[Luczu]

Bo niektórzy to by chcieli, żeby policja mogła nie więcej niż on sam :d