[stefan]

Witam wszystkich.
Od jakiegoś czasu szukam sposobu na dalsze życie, i dzisiaj przeglądając allegro wpadłem na pomysł: czy nie spróbować zarobić paru groszy na naprawianiu telefenów komórkowych?
Pomysł jest taki: np. Samsung E250 często ma usterkę polegającą że ekran po włączeniu się jest biały. Jak znalazłem w googlach, jest to wina jakiejś taśmy w środku (koszt z allegro koło 9zł). Podobno w sieci jest nawet jakiś tutorial do tego...
Czy ktoś z was może zajmuje sie naprawą telefonów? Czy to rzeczywiście jest tak proste jak wygląda? Przyznam że w elektronice jestem zielony, ale myślę że zmienić wyświetlacz na nowy czy zmienić taśmę bym umiał...
Co o tym myslicie? Warto zaryzykować, kupić jakiś uszkodzony telefon na próbe?

[albert1991]

powiem ci jedno nie opłaca sie taka tasma za 9 zł długo nie pochodzi ja maiłem taki problem z samsungiem d600 i co sam straciłem na tel 100 zł na własna naprawe 40 zł i serwis 100 wiec i tak nic z tego nie wyszło wydaje sie ze tanio ale nic z tego nie wychodzi taka prawda ja bym nie ryzykował raz zarobisz 50 zł raz 20 zł a stracisz 100 zł i taka filozofia tymbardziej jak sie za bardzo nie znasz to mozesz kupic tanio ładny tel ale totalnie rozwalony

[stefan]

Jedyną stratą dla mnie jaką póki co widzę, może być to że nie będe umiał czegoś zrobić. Nie zamierzam naprawiać tych telefonów dla siebie, tylko dla pieniedzy. Słyszałem o tych taśmach za 9zł, nawet kupując oryginalną za 25zł to rachunek dla mnie jest prosty:
Uszkodzony telefon tak do 70-80zł
Taśma, liczmy nawet 20.
To razem daje 100zł - a takie telefony chodzą po około 200zł. Wiec teoretycznie 100zł jest na czysto zysku.
Racja w tym że nie znając się moge kupić telefon w którym coś prócz taśmy jest uszkodzone. Nie wiem czy np. taka taśma jest wpinana, wczepiana, czy lutowana? Ale znalazłem fajną stronę w sieci, jest tam dużo manuali...

Zastanawiam się...może warto? Od czegoś w końcu trzeba zaczynać...

[salus1973]

stefan, fajnie że coś chcesz robić ale nie wiem czy naprawa telefonów jest rewelacyjna na początek, zwłaszcza jeśli się nie znasz.Czy warto czy nie to już albert19912, wypowiedział się na ten temat.Ale ja osobiście proponowałbym Ci zacząć od czegoś prostszego...

[Squel]

Stefan powiedz mi zastanawiałeś się kiedyś czemu większość serwisów przy spożywczym oddaje telefony do naprawy do takich punktów które zajmują się stricte lutowaniem i wymiana scalaków (jak ten serwis na ul.tanecznej w Warszawie co naprawia większość marek telefonów).
Bo tak jak pisze Albert raz zarobisz na tym 20 zł a raz stracisz 100, a w takim serwisie masz cenę 50zł za taką wymianę taśmy a do tego serwis przy spożywczaku weźmie kolejne 50zł i masz cenę dla klienta 100zł za wymianę taśmy. Tylko że niestety sporo ludzi się już wycwaniło i woli pojechać do takiego serwisu z prawdziwego zdarzenia niż oddawać do punktu przy spożywczaku bo wiedzą ze i tak wyniesie ich to taniej. Ja swoje się już bawiłem w naprawę telefonów i wierz mi to ciężki kawałek chleba. Od strony softowej niema większego problemu bo jest pełno manuali po za tym trzeba dużo kombinować, a od strony hardwerowej niestety nie jest już tak różowo. W większości przypadków nikt ci się nie przyzna ze utopił telefon w misce albo czym innym, potem poczytał w necie i wziął suszarkę i wysuszył to uprzednio wyczyściwszy to szczoteczką do zębów. A potem weź dojdź co się stało
Za dużo ludzi zaczyna kombinować na własną rękę a jak już nic nie pomoże do dopiero zgłaszają się do specjalisty.

[miszko]

Niestety nie ma nic za darmo. Świat telefonów idzie prężnie do przodu i tak samo świat urządzeń do serwisowania.
Są co prawda "boxy" które obsługują dużą liczbę telefonów, ale teraz jest tak, że do Motoroli musisz mieć oddzielnego boxa, do Samsunga to samo, do SE dalej i wychodzi na to, że musisz takich urządzeń mieć kilka, a ceny są ich różne od 500zł do kilkutysięcy. Do tego odpowiednie kable.

Czasami jeden box nie "ruszy" telefonu, trzeba działać jeszcze innym.
Samych boxów jest tyle, że głowa boli nawet w obrębie tego samego "urządzenia", np. USF-2, Nbox...
Do tego producenci zabezpieczają się kluczami (donkey) lub innymi urządzeniami do "autoryzacji" np. przy USF jest to HWK.

Czasami nawet trzeba rozebrać telefon, aby go poprawnie przeflashować czy naprawić usterkę z oprogramowaniem.
Np. Nokia 3100 (prawda, że już stary model), trzeba wylutować (usunąć) kondensator na linii zczytującej temperature baterii, bo inaczej drań nie chce wejść w tryb flashowania.

Przykładów jest więciej, np. SE ma specjalny tryb RSA, wpierw trzeba się "przedrzeć" przez RSA, aby móc cokolwiek z telefonem zrobić, a producenci SE wymyuślili sobie klucze (tak jak by poziomy zabezpieczeń). Nowszy telefon na "wyższy" klucz, przez co znowu dochodzi do tego, że trzeba mieć nowsze oprogramowanie, nowszego boxa.

Co do softów to generalnie producenci boxów dają support, wpierw darmowy, a później płatny.

Kiedyś mój dobry zanojomy powiedział, że on woli naprawiać tv/radia niż walczyć z tymi telefonomi.
Bo zyski, są mniejsze, a czasami więciej roboty.

Oczywiście przy komórkach trzeba mieć stację hot (na gorące powietrze), nauczyć się lutowania, stawania kulek pod układy BGA.

Dlatego prawda jest taka, albo się w to "bawić" pełną gębą, albo nie ruszać tego.
No chyba, że chcesz się pobawić to kup najbardziej uniwersalny box i have fun

Ja miałem taki sprzęt właśnie do "lokalnej" zabawy. Robiłem kuzynom Samsungi przytargane z USA (zmiana ENG-> PL języka, czy ściągnie simlocków). Samemu też sobie komórki swoje czasami robiłem.
Sprzedałem to, bo jak mówiłem jak chcesz być na topie, to ciągle kasę w te boxy trzeba kłaść.

[Sucre79]

Ja siedzę w tym parę ładnych lat . Też próbowałem na własną rękę-kupiłem Boxy (wydałem 2500) i wszystko zdechło. Teraz dorabiam w serwisie i to chyba najlepszy pomysł na start w tej branży.

[tipacz]

Mi tez sie zdarzało grzebac w telach np u mnie w 5200 siadła taśma wyświetlacza od rozsuwania i na allegro z wysyłką wyniosła mnie 15zł a w serwisie gosc chciał 50zeta za samą taśmę + robocizna. To samo z głośniczkiem za którego chciał ponad 30 zeta a ja zrobiłem za 13

[stefan]

Ok, ok, ale chyba źle mnie zrozumieliście;P
Nie chce otwierać profesjonalnego serwisu za niewiadomo jakie pieniadze:P
Myślę że przynajmniej na początku ograniczyłbym się do wymiany taśmy (Tipacz, czy jak wymieniałeś ją w 5200 to ona jest lutowana czy tylko wczepiana w jakieś gniazdo?) czy ewentualnie wymiany wyświetlacza. Wydaje mi się że nie jest to jakaś cięzka sprawa, a zarobić parę groszy można.
Oczywiscie, jest w tym pewne ryzyko...no ale bez ryzyka nie ma zabawy:P

[tipacz]

[albert1991]

[ubek]

Sucre a bylbys w stanie wymienic soft w sam. E dwiescie piecdziesiat? Mam sciagniety soft w pliku clf (chyba takie rozszerzenie bylo) i nie mam jak tego wgrac.

[Sucre79]

tak tylko nie na miejscu ale jak znajdę program to dam ci znać jaki to jest i zrobisz to sam-banalnie prosta sprawa.

[tipacz]

Tasmy nie da sie odwrotnie zalozyc bo gniazda sa innej wielkosci a co do softu to sam kiedys zmienialem w motce l6 i tez nic trudnego. Obecnie w mojej 5200 co jakis czas aktualizuje sobie softa i z tym tez nie ma problemu.

[albert1991]

ale mi nie chodzi akurat o 5200 tylko ogólnie powiedziałem naprzykład samsungi maja takie same wejscia po dówch stronach i łatwo pomylic

[tipacz]

Jak dla mnie to samsung nie jest zbyt dobra firma jesli chodzi o telefony wiec nie bede sie wypowiadal.

[miszko]

stefan, ale zobaczysz, zaczniesz robić taśmy, lutowanie układów, czy przekładanie np. ekranów to automatycznie zaistnieje potrzeba kupna boxów do softów, bo zawsze ktoś przyjdzie i spyta się czy nie ściąga Pan simlocków, wgrywa język PL czy reanimuje "zawieszonych telefonów". Np. moja mama ma Nokie z serii 6020. Po roku dostałą zwisu, włączała się, ale dzwonki nie grały. Komórkę rozebrałem, poszła do wygrzewania + wgranie nowego softu i chodzi.

Widocznie był gdzieś zimny lut i soft się "spierdzielił"...

Przy takich reanimacjach komórek przydatna jest jeszcze wanienka ultradźwiękowa do "mycia" płyt głównych.

Każdy jakoś musi zacząć, ale jak mówie, zaczniesz od czegoś, a i tak z czasem przyjdzie potrzeba...

Nie to, że odradzam Ci czy coś, poprostu przygotuj się na to. Jak we wszystko, wpierw inwestujesz, a dopiero później przychodzą zyski.