[Bdm]

Siema Pany, wiem że temat taki już był ale nie ukrywam sprawa pilna, wkleję wiadomość jaką wysłałem do rzecznika praw konsumenta, ale z racji że dziś niedziela, to raczej nie otrzymam odpowiedzi, a jeśli chcę coś uzyskać to muszę to załatwić jeszcze dzisiaj. Więc do rzeczy:

Witam.
Dnia 20.05.12 zareklamowałem obuwie w sklepie sportowym, z powodu pęknięć skóry oraz uszkodzeniach na pięcie, dziś jest 03.06.12 czyli 15 dzień od reklamacji, sprzedawca poinformował mnie że w ciągu tych 14 dni dostanę smsa z informacją czy buty sa do odbioru. Wczoraj postanowiłem podjechać do sklepu, pani poinformowała mnie że reklamacja nie została rozpatrzona, ale buty będą dopiero w poniedziałek lub wtorek. Moje pytanie brzmi - czy jeśli podjadę dzisiaj pod wieczór do sklepu a butów nadal nie będzie do odbioru to mogę zażądać zwrotu pieniędzy lub nowej pary butów? Czy lepiej podjechać jutro, czyli 15 dnia od daty reklamacji i nie przyjąć obuwia? Na karcie reklamacyjnej zaznaczyłem w żądaniach - Naprawa lub wymiana towaru. Dodam że na karcie reklamacyjnej jest wypisane: "Jeżeli sprzedawca nie ustosunkował się w terminie 14 dni do żądania, które otrzymał od kupującego, uważa się, że uznał je za uzasadnione" Czy w tym wypadku jeśli w ich systemie komputerowym widnieje że reklamacji nie uznano, ale ja nie dostałem butów w wyznaczonym terminie razem z informacją od rzeczoznawcy (która jest dostarczana w pudełku razem z butami), to mogę żądać nowej pary lub zwrotu pieniędzy ze względu na nie dotrzymanie terminu? Pozdrawiam i z góry dziękuję za udzielenie informacji.

W skrócie, buty oddałem 20 maja na karcie reklamacyjnej pisze że dostane odpowiedź do 14 dni, dzisiaj jest 15 dzień od daty złożenia reklamacji. Jechać tam i rozmaiwac odrazu z kierownikiem? Co o tym myślicie. Jeśli pojadę jutro czyli 16 dnia to mogą kombinować że buty przyszły wcześniej tylko nie odebrałem. Byłem w sobotę po południu - jeszcze ich nie było, kurier juz raczej nie przyjechał, dzisiaj w niedziele tez pewnie nie więc na pewno nie ma ich jeszcze w sklepie. Co myślicie?

[grabarz]

wszystko fajnie ,tylko mogą ci powiedzieć że chodzi o 14 dni roboczych ,nie wliczając sobót i niedziel,temu ci babka mówi poniedziałek, wtorek.....

[Bdm]

Pisze wyraźnie 14 dni, nie ma na umowie zaznaczonego że roboczych więc 14 dni to 14 dni, zadzwoniłem do sklepu babka przeprosiła że jeszcze nie ma i kazała przyjechać we wtorek i wtedy się odwoływać, boje sie tylko że pojadę we wtorek a oni będą się wykręcać że buty byly wcześniej tylko ja sie nie zjawiłem.

[VEndriuV]

próbować możesz, postraszyć rzecznikiem praw konsumenta także.

[ubek]

minęło dopiero 10 dni - okres 14 dni liczy sie tylko dniami roboczymi, czyli od poniedziałku do piątku.

[wiki1982]

liczą się dni robocze. 15 dnia roboczego możesz pojechać do sklepu i powiedzieć że chcesz wymienić towar na inny lub poprosić pieniądze.muszą ci oddać.Ja tak sobie kiedyś kupiłem akumulator.

[Bdm]

I tu jesteście w błędzie, bo pani w sklepie sama mnie przepraszała że minęło już 14 dni.

[pawel200388]

Przepraszać przepraszała, ale wynikało to z niewiedzy zapewne
Liczą się dni robocze, jak mówią koledzy wyżej Ale czasem niewiedzę można wykorzystać (w sensie wykorzystują, ja do niczego nie namawiam )

[Bdm]

Dzwoniłem do rzecznika konsumenta, kazał we wtorek odebrać buty ale z zaznaczeniem przez sprzedawce że zostały dostarczone z jutrzejszą datą, po czym udać się do niego w celu złożenia wniosku do sądu. 14dni to 14 dni, nie żadne robocze, kiedyś sprzedawcy sami sobie ustalali termin realizacji usterki, na odzież i obuwie na 100% jest 14 dni na naprawę lub wymianę ewentualnie odrzucenie przez sprzedawce - 14 dni, nie roboczych, tylko kalendarzowych. Pozdr.

[shwax]

Bdm, chce Ci się po sądach latać? Spróbuj jakoś załatwić to ze sklepem (najlepiej z jakimś kierownikiem, a nie zwykłym sprzedawcą, bo Ci zwykle nic nie wiedzą, albo mają Cię w nosie), rzuć im kilkoma paragrafami, niech zobaczą, że wiesz o co chodzi i znasz swoje prawa. Zawsze można ich postraszyć, że już rozmawiałeś z rzecznikiem praw konsumenta i jeśli nie wymienią butów/ nie oddadzą kasy to sprawe kierujesz do sądu. Jak wtedy nie zmiękną to ostatecznie można się bawić w sądy. Takie jest moje zdanie

[Bdm]

shwax, gdyby to był salon danej firmy której sa buty to zapewne tak, w tym wypadku sklep ma spory sportowy asortyment z różnymi markami, jutro przy odbiorze będę coś kombinował, po sądach nie trzeba latać bo takie sprawy zazwyczaj odbywają się bez żadnej ze stron, a wszystko kierowane jest przez rzecznika praw konsumenta.

[meter30]

[VEndriuV]

najpierw postrasz Odbierasz buty i mówisz, co wolą sąd czy załatwiacie teraz tą sprawe.
Mówisz jakie masz dowody itd. Może od razu Ci wymienia

[shwax]

Bdm, jak tam sprawa z butami? Udało się coś załatwić?

[Bdm]

buty w chiwili obecnej są 2 raz w reklamacji tym razem z pismem rzecznika, powody odrzucenia reklamacji świadczą dla mnie o profesjonalizmie firmy.

Było tam mniej więcej, pęknięcia skóry są długotrwałe i nie wystąpiły w terminie podanym przez użytkownika.
No kur** wiadomo że jak pęknięcie ma 1mm długości to nawet trudno w codziennym użytkowaniu zauważyć, dopiero jak się powiększyły to oddałem buty do reklamacji, pewnie jak bym zaniósł zaraz po pojawieniu się to by stwierdzili że to są rysy a nie pęknięcia.

[shwax]

A co w związku z niedotrzymaniem przez firmę terminu rozpatrzenia reklamacji? W tej sprawie jakoś się dogadaliście? Daj znać jak sprawa się zakończy.
Sam miałem kiedyś podobną sytuację i uzasadnienie odmowy naprawy było śmieszne jak dla mnie Wydaje mi się, że sprawa była do "wygrania", ale to były buty mojej dziewczyny a jej nie chciało się już toczyć tej batalii Wydaje mi się, że takie sklepy właśnie na to liczą, że klientowi nie będzie się chciało dochodzić swoich racji, dlatego gdyby to były moje buty (czy też jakakolwiek inna rzecz) to nie odpuściłbym aż tak łatwo.