[unknown]

chyba z pół roku minęło (praca, szkoła, duperele...) nim znalazłem czas by się zabrać i ten projekcik mały skończyć (?)...

była niedawno wersja 'alfa' ale okazała się niezbyt odporna na wariacje w aucie (skoki napięcia w instalacji itp), wersja 'beta', obecnie udeptana w aucie nawet działa, raczej się jej nie zdarza zgłupieć (a jak zdarzy to i tak zaraz się wyłącza - zebezpiecznia )...

żeby coś na już pokazać to wpierw ostanie chwile pajęczyny, przed porządkami (zdjątko) no i mały filmik złomowej jakości zaraz potem...

szczegóły jakieś dopiszę później, może coś dziś jeszcze... znaczy się tak, bo już jest dziś...
---------------------
przkonwertowałem filmik, ma teraz nie 400kb a koło 800kb, jakość jeszcze bardziej... ale za to prędzej się wam w Indeo 5 otworzy
---------------------

[miszko]

No to teraz poszalałeś Własny projekt? Masz wtrysk czy gaźnik? Na czym oparłeś "gazowanie"? Skąd wiadomo, że silnik odpalił? Światła same się zapalają?

** Dodano: 02-05-2007, 00:29 **
BTW ja myślę o zrobieniu czasowego włącznika świateł. Po 5-10s od odpalenia auta światła by same się zapalały.

[unknown]

dobra, coś dostukam, ale póki co niedużo, bo jestem zmęczony...

prosta centralka na paru scalakach zwykłych (nudziło mi się na polibudzie to sebie coś porysowałem ), torchę przekaźników i innego szmelcu + drobne doczepki w aucie...

centralka robi swoje, to układ sekwencyjny reagujący na komendy z pilota (tego samego który mam do CZamka, bo miał wolny kanał to go trza było na coś wykorzystać), 'komendy' (to w zasadzie za duże słowo) w zasadzie z jednego przycisku, w odpowiednim momencie naciskanego...

gdy w zimie na przykład chcę sobie podczas śniadanka autko 'przygotować' to kierunkowskazy migające są bdb do 'potwierdzenia', że sygnał dochodzi, prócz tego na desce mam zestaw ledów określający stan pracy (moment) gdyby coś zgupnęło czy by wiedzieć że jest OK, widoczne z góry z okna...

sygnał, start, potem zaplanie + podpompowanie gazem (zwłaszcza na LPG dobre na telepaczkę jak zimny), po zapaleniu potwierdzma by rozrusznik out i praca dalej autom., przegazowanie się wyłącza po kilkunastu sekundach, w zależności od temperatury silnika/reduktora LPG (bo po co gazować np 20 sek jak jest ciepły i drgawek nie dostanie); oczywiście zdlanie można też zgasić i wrócić do punktu wyjścia, po przejśiu cyklu;

w razie gdy pilot siądzie akurat w momencie kręcenia rozrusznikiem (więc nie potwierdzę) to mam ustalony czas jaki wolno mu kręcić (by nie zajechać rozrusznika, szkoda) i układ staje, wyłącza się i wszystko;

w razie, gdyby zaskoczył bieg/zostawiłbym (skleroza) na biegu to też układ odetnie się od razu (bo a nuż jakaś staruszka stać będzie przed autem a mi w kieszeni się naciśnie niechcący i auto tak sobie ją rozjechać mogłoby) - coś jak czujnik w skrzyni, położenia... też prowizora

przegazowanie (czujnik temp na silni... reduktorze LPG znaczy, bo i tak płyn z silniak go ogrzewa, a reduktor bardziej ważny bo lato-zima na lpg zapalam od razu) poprzez siłownik (prowizora) na gaźńiku, sterowany z mojej centralki też...

oczywiście po wejściu do auta i włożeniu kluczy (z kluczy nadal można normalnie odpalać) wyłączam gadżet i full-manual przechodzę...
bez kluczy zresztą blokada kierownicy itp co by ktoś kiedyś w razie czego (ale nie, bo kod zmienny raiodwy ) autka nie buchnął tak szybko...

cóż dodać... jedna wielka prowizora póki co, bo w miarę eksperymentowania z kolejnymi fragmentami i kolejnymi niespodziankami (skrzynia - biegi, gazowanie, skoki w instalacji, inne zachowania układu) dodawałem , odejmowałem elementy, kolejne pajęczyny, druty (zresztą tych dużo by się wgryźć w instalację auta stopniowo)...

nie jest 1000% może najlepsze, bezpieczne itp itd. poweidzmy wersja beta póki co... choć może zostać od biedy nawet...

c.d.n.

** Dodano: 02-05-2007, 00:45 **
wszystko samo, światła też się zapalają jak je zostawię... cały czas nikogo w aucie nie było... auto zachowuje się tak, jakby ktoś wsiadł, stopniowo przekręcał klucz, kręcił, w momencie kręcenia deptał gaz a potem podgazowywał by nie zdechło

** Dodano: 02-05-2007, 00:46 **
mam w tej chwili dodatkowy wolny jeszcze przkeaźnik w centralce który pod koniec cyklu może cokolwiek włączać, np światła jeśli te chcę na koniec a nie zostawię ich na manetce, radio czy neonki czy inny pierdół, może coś pod niego podepnę, choć to mogłaby być wiocha już jak po odpaleniu i przegazówie radio się włączy jeszcze i zacznie pod koniec grać.. choć z drugiej strony full wypas

** Dodano: 02-05-2007, 00:57 **
może jeszcze czemu, czemu tak a nie inaczej...

miałem to zrobić przed zimą (wiadomo, lepiej pospać dłużej zawsze, a podczas papu na szybko pstryknąć z góry z domu, a potem zamioast skrobać itp zejść do ciepłego odtajanego już autka i od razu w drogę...) ale czasu jakoś nie miałem nigdy dokończyć tego... do teraz;

czemu nie jeden mikroprocesor itp itd tylko kilka el.dyskretnych, prostych bramek itp?
ano bo: programownaiem zajmowałem się lata temu, ale to kompów, nie mikroCPU (poza 8051 kiedyś) więc jakoś nie chciałem się męczyć z tym, poza tym skoki napięcia w instalacji (np podczas odpalania - rozrusznik) ogłupiają skutecznie wszelką elektronikę (dlatego wersja 'alfa' poszła won...)... tak na kilku scalaczkach zwykłych udało się je zabezpieczyć przed głupnięciem i jeszcze 'gdyby coś gdzieś' siadło za pomocą też przekaźników i innych idiotoodpornych elem. zrobić zabezpieczenia... jakoś było pewniej, mimo pajęczyny i prowizory... jeszcze kwestia samego momentu odpalenia - jak wykryć kiedy nastąpiło (swego czasu mój mały pościk bez echa...); nie ma zbytnio jak; bendix, znaczy się obwodzik od rozrusznika - nie-e, beee, podobnie jak same napięcia w instalacji; mierzyć to na np jakimś wzmaku operacyjnym czy czymś z progami, nawet zmiennymi odpada; warunki tak się zmieniają że wszystko prędzej czy później głupieje, więc ten moment pozostawiłem sobie do obsługi, w końcu aż jedno naciśnięcie więcej w odpowiednim momencie (zazwyczaj po tylu samo sekundach, idzie się nauczyć) nie jest już takim wysiłkiem; więc z ful-auto jest ten jeden moment 'manual' trza przez okienko zerknąć, posłuchać albo trafić podczas kręcenia (ew założyć 'daję mu 10 sek na kręcenie potem puszczam impuls) by cykl przeskoczył dalej... tak w sumie lepiej, bezpieczniej... a gdyby zresztą nie trafić - można zacząć cykl od początku, jak przedobrzyć/nie wył. na czas - samo się wyłączy...

póki co to tak działa

jak akumulator byl mocno zmęczony po wieelu próbach podczas montażu to raz na 5 prób mi się trafiło (tylko raz, potem już nie) że układ zgłupiał otyle, że po odpaleniu wyskoczył z normalnego cyklu, znaczy się wszystko było w porządku, autko odpalone pogazowało i szło, ale nie mogłem od razu go zgasić (zdalnie) tylko kilkoma impulsami (aż 'zabezpiecznie' powiedzmy -znów za duże słowo , po prostu sprawdzenie czy nie przeskoczyło coś dalej) zajarzyło, że impulsy są a stan coś nie ten tego i zgasnęło wsio tak jak chciałem)...

póki co działa

coś potem mogę jeszcze dopisać....

** Dodano: 02-05-2007, 00:59 **
no ale może bez jakichś większych szczegołów (wybranych), bo to prowizora aż wstyd , wersja beta i takie tam, ja podrążyłem więc wiem jaki ew numer i w jakim momencie mogłoby zrobić i jak zrobić by było ok , bez niespodziewanek...

** Dodano: 02-05-2007, 01:02 **
[[[[[[[ na chwilę poza tematem: czasowy włącznik, miszko? da się zrobić, ale co: przekręcasz kluczyk i nie myślisz o manetce tylko same światła się włączą po xxx sekundach od przekręcenia kluczyka? podobnie ośiwetlenie wnętrza - wygaszanie czy wygaszanie świateł po wyjściu z auta po xxx sekundach bądź samo podtrzymanie świateł xxx sekund o zmroku po odejściu z auta też się dałoby - 'odprowadzanie do domu' tak zwane...]]]

[bronek]

unknown, a może rozpoznawanie czy silnik zaskoczył robić po odgłosie? W momencie kręcenia rozrusznikiem poziom sygnału powinien mieć charakterystykę okresową w czasie, a w momencie odpalenia już względnie (w stosunku do etapu kręcenie) stałą.

[unknown]

tak , a jak zaparkujesz np pod supermarketem gdzie uncają za głośno bo jakaś promocja, festyn... myślałem długo nad tym i najbezpieczniejszy i najpewniejszy sposób, nie kosztujący wiele wysiłku to samemu zajarzyć kiedy zapalił... ewentualnie myślałem po podpięciu się do obrotomierza, znaczy się nie mam obrotka i to olalem, choć mógłbym do cewki się wpiąć i częstotliwość impulsów mierzyć, ale póki co tak zostało... zresztą (nie mam obrotka) nie obserwowałem nigdy czy i jak jest ew skok obrotów przy kręceniu rozrusznikiem i po zapaleniu zaraz ale jeszcze przy kręceniu rozrusznikiem na już zapalonym.... zresztą jak np zima przyjdzie i wszystko skostnieje, to czy wyniki będą powtarzalne? wątpię... moża owszem coś 'progowego' zrobić co by mierzyło 'pierwsze' obroty za wzorcowe co odpalanie a każdy wzrost powyżej ileś procent za odpalenie ale ... póki co to olałem bo było taniej, prościej i bezpieczniej...

[bronek]

Ale przecież masz układ który po kilku sekundach przestaje kręcić gdy nie nadejdzie sygnał z pilota. Można podobną ideę wykorzystać przy badaniu odgłosu. Jeśli pozytywnie nie rozpozna się w ciągu x sekund sygnału dźwiękowego sygnalizującego zapalenie silnika, to siłą rzeczy nastąpi wyłączenie rozrusznika. Nadmieniam, że nie mam tu na myśli mierzenia głośności sygnału a częstotliwość jego zmiany w czasie. A może podpiąć się pod kontrolkę ciśnienia oleju?

[unknown]

myślałem o kontrolce ładowania prędzej, bo to by już mogło działać wg testów, ciśnienia oleju nie, bo jak jest z tym olejem to wiadomo to za dużo to za mało, tu ucieknie, czasem zamruga, czasem nie... przez takie wariacje by mógł układ zgłupieć, chyba ,że byłby bardziej rozbudowany, ale po co... częstotliwość po odgłosie... a jak jakimś cudem będzie 'pozytywnie' reagować w momencie gdy jednak jeszcze nie zapalił? bo w zmienych warunkach jakoś tak załóżmy zaskoczy.. będzie trza od nowa wyłączać, włączać, kręcić.... to samo, prościej nawet mam mierząc częstotliwość impulsów z cewki, która się zmieni po zapaleniu, ale też jakoś to olałem nie chciałem zbyt rozbudowywać/komplikować układziku, choć to wersja beta ale nie wiem czy i kiedy znajdę znów ew czas by coś zmodyfikować, choć kiedyś może, kto wie... ale wtedy - bo rozważałem kilkaktornię - opcję full-auto to prędzej z kontrolki ładowania i/lub impulsy z cewki (mam wolne wyjście w cewce bo nie mam obrotomierza)... jednakże zawsze musiałbym pozostawić sobie możliwość zdalnego 'przeskoczenia dalej' (skończenia kręcenia rozrusznikiem) gdyby ukad jednak nie rozpoznał/kontrolkę szlag trafił czy coś... jest to do zrobienia, ale jednak póki co bawiąc się widzę, że najprościej i najbezpieczniej jest ręcznie zdalnie sterować rozruchem, znaczy momentem skończenia, to w końcu tylko jedno pstryknięcie pilota więcej i to po kilku zazw. sekundach od pierwszego, więc tak nie boli a się nie psuje chyba, że mnie zamroczy

[dcfan]

Ja odgrzeję temat. Nie pomyślałeś unknown o kontaktronie na przewodzie plusowym idącym bezpośrednio do rozrusznika?
Zobacz, jak zaczynasz odpalać wokół przewodu skacze ci dość duże pole elektromagnetyczne, wiadomo, przepływ prądu o dużym natężeniu - prosta fizyka. Jakby dodać czujnik pola i odpowiednio go skalibrować albo zastosować dość czuły kontaktron, to po odpaleniu (kiedy silnik ciągnie już rozrusznik więc pobór prądu spada do zera i zaczyna się ładowanie) pole znika i kontaktron rozwiera styki przewodu załączającego rozrusznik.

Sposób technicznie niezawodny i nie katujący rozrusznika duzymi obrotami. albo faktycznie kontrolka ładowania, jak zgaśnie rozłącza się przekaźnik tak samo zwierający kabelek sterujący rozrusznikiem, masz więc na tym kablu dwa przekaźniki - jeden załączający się z pozycji otwartej biorący napięcie z lampki ładowania i drugi wysterowywany z pilota służący do zapalenia, jak samochód odpali to zaraz właściwie gaśnie lampka i rozłącza się przekaźnik, rozrusznik się cofa.

[unknown]

nie myślałem o polu, bo obawiałem się, że może różnie skaać jak się zachce czy ogólnie pod maską może siać wszystko dookoła; ale kto wie; o kontrolce myślałem ew o cewce zapłonowej nie mam obrotomierza, więc wolne z niej wyjście na obrotomierz), bo po zaskoczeniu jednak obroty powinny się zmienić nawet jakby dalej kręciło;
temat jednak 'spauzowałem' z braku czasu; różne wersje budowałem, alfa , beta etc i nadal mam coś założóne, nawet zazwyczaj działa ale czasem też nie do końca zajarzy tak jak bym chciał; w praktyce jednak wszystko inaczej niż w teorii... ale da się; jak kidyś będzie więcej czasu i funduszy to może wrócę do tematu; jednak wolałem 'pająki' budować na TTLkach, NE555, przekaźnikach, RC i temu podobnych, bo CMOS czy inne nowsiejsze cuda po krótkim czsie eksploatacji mimo wszystko świrowały; nie wiem ,czy skoki w instalacji (mimo, że było filtrowanie dobre) czy warunki - temp wilgotność, nieważne; było to zawodne; a dopier już jakby dać jeden jakiś mikroproc i oprogramować; wtedy jak coś dupnie to się wszystko zdarzyć może; ale projekt od zera warto zrobić jeszcze raz kiedyś, może inaczej, mając tylko na uwadze w/w (w starych postach) rzeczy no i jak mi się coś przypomni; mała rzecz a cieszy

[dcfan]

Właśnie taki kontaktron zabezpiecza ci automatycznie rozrusznik, bo jak odpali to się rozłączy. Tak samo zresztą z kontrolką, jak tylko odpali to gaśnie bo zaczyna ładować. Więc najzwyklejszy przekaźnik i pozamiatane. Możesz do tego dodać jako drugie zabezpieczenie czasówkę ale wydaje się zbędna.

Te przekaźniki na 12V chodzą juz od jakichś 8V a do tylu napięcie nie spada przy odpalaniu, do jakichś 10.5 jak masz akku słabe ale przekaźnik będzie trzymać.

Ja się zastanawiałem nad przeróbką odpalania na przycisk a zapłon na mikroprocesorowy klucz szyfrowy mam takie cos w domu:P ale przypomniałem sobie o blokadzie kiery i to mnie skutecznie odrzuciło, bo nie widzi mi się wsadzanie kluczyka kręcenie i odpalanie tylko przyciskiem... Chociaż, kto wie, kto wie...

[unknown]

przekaźniki i teoria podtrzymania przy 8V nie do końca się sprawdza przy skokach podczas odpalania czy coś, dlatego kondziory równolegle tuż przy cewce dawałem, wtedy jest ok; czasówkę jako dodatkowe zabezpieczenie miałem i nadal mam; choć obecnie z braku czasu nie pracuję nad tym dalej, a eim, że coś poszwankowało trochę; znaczy odpali, ale 'ręczne' z pilota przerwanie odpalania w razie czego nie zawsze zajarzy, ale czasówka zawsze; musiałbym to wyjąć i obejrzeć co tam po miesiącach znowu jest; tylko w praktyce się pokazuje czy działa i jak; do kontrolki ładowania miałem się podpinać, ale nie miałem czasu właśnie tego rozwinąć na kolejną wersję, taką całkiem 'automat'