|
Ogólnopolski Klub Tempra Tipo Team
|
s0me phun... |
Autor |
Wiadomość |
unknown
Pomógł: 66 razy Wiek: 41 Dołączył: 17 Mar 2005 Posty: 3978 Skąd: |°Bielsko-Biała°|
Województwo: Śląskie
|
Wysłany: 03-06-2005, 13:08 s0me phun...
|
|
|
małe co nieco, pewno są takie których ktoś nie słyszał:
Na Sybirze, w tajnej bazie rosyjskiej siedzi w garażu dwóch żołnierzy i popijają spiritus. Nie mieli tego dużo, więc szybko im zabrakło. Rozglądają się po kątach co by tu jeszcze wypić... Może jakieś borygo albo płyn do spryskiwaczy. Patrzą a tu w kącie stoi beczka z napisem ''Paliwo rakietowe'' Spojrzeli po sobie porozumiewawczo i ruszyli w stronę beczki. Otworzyli dekiel, wąchaja...
- Pachnie nieźle...
- Kopa pewnie tez ma...
Wypili tego pół beczki i poszli na kompanię spać.
Rano jednego z nich budzi podoficer...
- Telefon do was żołnierzu! - ten przykłada słuchawkę do ucha a tam przytłumiony odległością głos mówi:
- Sasza! A ty dziś już w wychodku za potrzebą był?
- Nie.
- No to uważaj! I mocno się trzymaj, bo ja do ciebie z Londynu dzwonię...
Pewien gość, właściciel sklepu, bardzo nie lubił Chińczyków. Pewnego dnia przyszedł do niego Chińczyk i pyta:
- Ma Pan Whiskas? Potrzebuję go dla mój kot.
- A gdzie masz tego kota? - pyta sprzedawca.
- No ja kot zostawić w domu, ja go nie brać ze sobą do sklep.
- To jak go przyniesiesz, to ja ci sprzedam ten Whiskas.
Chińczyk rad nie rad poszedł po kota do domu, a gdy wrócił otrzymał Whiskas. Dwa dni później przychodzi ponownie, ale tym razem prosi:
- Ja chcieć kupić Pedigripal dla mój pies.
Sprzedawca pyta:
- A gdzie masz tego psa? Bez niego ci nic nie sprzedam!
Chińczyk oburzony:
- Ja nie chodzić z pies na zakupy!
- Bez psa nie wracaj! - burknął sprzedawca. Tak się i stało, po przyjściu z psem, Chińczyk otrzymał swój Pedigripal. Następnego dnia Chińczyk przychodzi do sklepu z dużą papierową torbą i mówi do sprzedawcy:
- Pan tu włożyć ręka.
- A po co?
- Pan włożyć
Sprzedawca wkłada rękę do torby, a Chińczyk mówi:
- Pan pomacać! Miękkie?
- No tak...
- Ciepłe?
- No tak...
Na to Chińczyk uprzejmym głosem prosi:
- Ja chcieć kupić papier toaletowy!
Przychodzi zezowata baba do zezowatego lekarza:
Lekarz: zara, nie wszyscy naraz!
Baba: ja nie do Pana, ja do tego pod oknem!
Babka kupiła sobie szafę. Po przywiezieniu jej do domu zaczęła ją składać. Pod jej oknem biegła linia tramwajowa... złożyła tę szafę ale tramwaj przejechał i szafa sie złożyła... mówi więc do siebie: Sama nie dam rady. Zawołała sąsiada. Ten złożył szafe od nowa ale przejechał tramwaj i szafa się złożyła. Sąsiad wpadł na pomysł i mówi: Wie pani co?? ja wejdę do środka i zobaczę co się tam składa. Wszedł a do domu wrócił mąż i zajrzał do szafy a sąsiad: Ja wiem że to głupio wygląda ale ja naprawdę czekam na ten tramwaj...
Baca łapie okazje na drodze, wreszcie udaje mu się złapać przejeżdżającego Mercedesa. Wsiada i jadą, ale po kilku kilometrach jakoś tak nudno się zrobiło, więc baca się pyta :
- A co to panocku, za znacek z psodu ?
- To ? (mówi kierowca pokazując na znaczek mercedesa), to taki celownik, jak kogoś złapie w ten celownik, to już na pewno trafie.
- aha.
Po kilku kilometrach patrzą, a tu po drodze jedzie jakiś facet na rowerze. Baca mówi :
- A weźcie, panocku, tego człowieka w ten celownik ....
Kierowca skręcił i faktycznie rowerzysta znalazł się "w celowniku", ale ponieważ kierowca nie chciał iść do więzienia, to w ostatniej chwili skręcił, aby nie trafić rowerzysty, chwile potem baca się odzywa :
- iiiii, kiepski ten pański celownik, gdybym nie roztworzył drzwi to byśmy go nie trafili.
Nad strumieniem siedzi Baca i pierze kota.
Obok przechodzi turysta i gada:
- Baco, ale kotów się nie pierze.
- E e, pierze si panocku .
Potem turysta później wraca się i widzi siedzącego Bace a obok martwego kota:
- A nie mówiłem Baco
- E pierze sie ino sie nie wykręca.
Blondynka jedzie Ferrari 250 km/h. Uderzyła w słup. - No, przecież trąbiłam.
Blondynka kupiła telefon komórkowy. Zadowolona z nabytku, zabrała go ze sobą na zakupy. W pewnej chwili, gdy stała w kolejce, odzywa się sygnał telefonu. Blondynka odbiera: - Cześć Marysiu! Skąd wiedziałaś, że jestem w sklepie?
W zaspie śnieżnej leży pijak. Podchodzi do niego policjant i mówi:
- Wstawaj koleś bo zamarzniesz!
- Coś ty! Po Borygo?
Policjant zatrzymuje samochód na autostradzie. Okno uchyla roztrzęsiona blondynka.
- Co pani wyprawia? Jeździ pani od prawej do lewej krawędzi jezdni jak pijana!
- Panie władzo - coś strasznego tak się przeraziłam! Jadę sobie spokojnie aż tu nagle przede mną drzewo! No bałam się potwornie że w nie uderzę więc skręciłam gwałtownie w prawo. A tam kolejne drzewo na wprost a ja na nie jadę! Więc skręciłam jeszcze mocniej w lewo a tam kolejne drzewo więc znowu skręciłam żeby nie uderzyć...
Policjant zagląda do samochodu i mówi:
- Spokojnie proszę pani. To tylko odświeżacz powietrza!
Do pijanego podchodzi plicjant.
-Nazwisko!
-Fryderyk Chopin
-Dobra dobra. Chopina to akurat znam!
-To Henryk Sienkiewicz.
-O, widzicie! Da się nie kłamać...
Policjant przybyły na miejsce wypadku drogowego pisze protokół:
"Lewa noga na trawniku, prawa na ulicy, głowa na krawę..."
-Cholera "ż", czy "rz"?
Policjant kopie głowę i pisze: "głowa także na ulicy".
Jak 3 policjantów otwiera konserwę?
Siadają wokół stołu, jeden puka w puszkę i mówi:
- Policja! Otwierać. Jesteście otoczeni!
Dwoch policjantów wybrało się na polowanie. Wracają wcześnie bo nic nie upolowali. Jeden z nich mówi:
- Wiesz, albo te kaczki za wysoko latają, albo my za nisko psa podrzucamy.
W przepełnionym tramwaju siedzi blady, siny wymęczony student. Pod oczami sine cienie, przez lewa rękę przewieszony płaszcz.
Wsiada staruszka. Student ustępuje jej miejsca i łapie się uchwytu. Staruszka siada, ale zaniepokojona przygląda się studentowi:
- Przepraszam, młody człowieku! To bardzo ładnie ze zrobił mi pan miejsce, ale pan tak blado wygląda. Może pan chory? Może... niech lepiej pan siada. Nie jest panu słabo?
- Ależ nie, nie! Niech pani siedzi. Ja tylko, widzi pani, jadę na egzamin, a cala noc się uczyłem bo mam średnia 4,6 i chce ja utrzymać.
- No to może da mi pan chociaż ten płaszcz do potrzymania?
- A, nie! Nie mogę! Zresztą to nie jest płaszcz. To kolega. On ma średnia 5.0.
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narzadow. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na reke. W niej narzady do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wklada reke, rozpoznaje nerke, wyjmuje ja, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w koncu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie moze nic rozpoznac, w koncu mowi:
- Kielbasa!
- Panie jaka kielbasa, czys pan zwariowal?!
- No przeciez mowie, ze kielbasa.
- proszę wyjac.
Student wyjmuje ze skrzynki kielbase. Zaklopotani egzaminatorzy postanawiaja da mu w koncu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mowi do drugiego:
- Panie docencie, czym mysmy wczoraj ta wodke zagryzali?!
Blondynka pyta swego instruktora nauki prawa jazdy:
- Jak pan sądzi, ile jeszcze trzeba, abym umiała dobrze jeździć?
- Co najmniej trzy;
- Godziny?
- Nie, samochody.
Myśliwy wybrał się na biegun, aby upolować niedzwiedzia polarnego. Po kilkugodzinnym oczekiwaniu wreście pojawia się niedzwiedz. Myśliwy celuje kilka minut po czym strzela i nie trafia. Za chwile na ramieniu czuje łape, odwraca się i widzi misia do którego strzelał. Miś mówi:
- Wiesz, my tu mamy takie zasady, że jak ktoś na nas poluje i nie trafia to my go gwałcimy. Co powiedział to zrobił.
Myśliwy się wkurzył, wrócił do domu, codziennie kilka godziń trenuje strzelanie. No ale minął rok, mysliwy znowu pojechał na biegun, ukrył się i czeka. Po kilku minutach pojawia się ten sam niedzwiedz. Myśliwy celuje, celuje, strzelił - nie trafił. Po chwili czuje łape na rapieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Wiesz stary, zasady znasz, co ja ci będę tłumaczył.
Myśliwy się totalnie wq***. Wrócił do domu i cały czas trenował. Minął rok i znowu pojechał na biegun. Zaczaił się i po kilku minutach pojawił się niedzwiedz. Myśliwy celuje, pół godziny strzela i nie trafia. Po chwili czuje łape na ramieniu, odwraca się a tam stoi niedzwiedz, który mówi:
- Stary, ty tu chyba nie przyjezdzasz polować.
Śpi sobie totalnie pijany zajączek w lesie na polance, a zza drzewa wychodzi wilk.
Wilk myśli sobie: Klawo, wreszcie jakieś żarcie.
Nagle zza innego drzewa wychodzi drugi wilk i mówi do tego pierwszego:
- Spadaj, byłem pierwszy
Od słowa do słowa zaczynają się kłócić a w końcu walczyć i tak się złożyło, że pozabijały się wzajemnie. Zajączek budzi się rano skacowany, patrzy a tu dookoła pobojowisko, powyrywane drzewa i w ogóle bajzel, a na dodatek na polanie leżą dwa martwe wilki; zajączek myśli sobie:
- Kurna, przez tą wódkę to kiedyś cały las rozp....ę
Przychodzi uradowana krowa do lekarza. Lekarz:
-Co pani tak wesoło?
Krowa:
-A bo ja wiem? Może to po trawie?
Niedźwiadek kupił motorek. Zadowolony jedzie przez las i spotkał zajączka.Pyta się:
- Ty zając chcesz się przejechać? - No pewnie. - Wsiadaj.
Jadą przez las 40 na godzinę, 50, 60. Nagle niedźwiadek poczuł mocny uścisk i mokro. Pyta się:
- Ty zając, zlałeś się ze strachu? Na to zajączek ze spuszczona głową:
- Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając postanowił się odegrać. Zapożyczył się i kupił szybszy motorek. Szukał niedźwiadka. W końcu szczęśliwy znalazł. I pyta się:- Ty niedźwiedź chcesz się przejechać? - No pewnie.
Jadą przez las 40 na godzinę 50, 60, 70, 80. Nagle zajączek poczuł mocny uścisk i mokro. Szczęśliwy pyta się niedźwiadka: - Ty niedźwiedź, zlałeś się ze strachu?
Na to niedźwiadek ze spuszczoną głową: - Tak, zlałem się. Jechałeś bardzo szybko i się bałem.
Zając szczęśliwy odpowiada.- No to się zaraz zesrasz, bo nie mogę dosięgnąć do hamulca.
Dwóch wariatów stoi podczas burzy przy oknie. Jeden mówi do drugiego:
- Ej, czemu za każdym razem gdy błyska ty się uśmiechasz?
- Jak to czemu? Chcę ładnie wyjść na zdjęciu - mówi drugi.
Idą trzej wariaci po torach. Nagle jeden mówi do drugiego:
-ale te poręcze nisko
A drugi na to:
-a schody takie kręte
Na co ten ostatni:
-oooooooo, patrzcie winda jedzie.
Idzie dwuch idiotów. Jeden z nich trzyma dwa widelce w rekach. Drugi pyta:
-Co to masz?
-Lornetke.
-Daj popatrzec!
Pierwszy wbija mu widelce w oczy.
-Nic nie widze!
-Czekaj, podkręce ostrość!
W szpitalu psychiatrycznym lekarz siedzi przy łóżku nowego pacjenta i pyta:
- Jak się nazywacie?
- Napoleon Bonaparte.
- Tak? A kto panu to powiedział?
- Pan Bóg.
Na to odzywa się głos z sąsiedniego łóżka:
- On kłamie. Nic mu takiego nie mówiłem.
Spotykają się Polak, Rusek i Czech.
Czech mówi: Patrzci kupiłem sobie zegarek
Rusek mówi: Patrzcie kupiłem sobie stado krów!
A Polak sobie nic nie kupił.
Spotkali się nazajutrz i Czech mówi: Zapie*dolili mi zegarek.
Rusek mówi: Patrzcie zaje*ali mi stado krów.
A Polak: O ku*wa już drugo muszę iść wydoić krowy
Swiety Piotr oglasza przetarg na budowe bramy do raju. Do przetargu zglasza sie Turek, Niemiec i Polak, Piotr pyta Turka ile ta brama u niego miala by kosztowac.
Turek mowi -no jakies 20 tys.- A skad takie koszta? -10 tys material plus robocizna a 10 tys to moj zarobek.
Piotr pyta Niemca o koszt, niemiec mowi 50 tys.
A czemu tyle?- pyta Swiety Piotr.
Na to niemiec 20 tys dobry material,20 tys solidna niemiecka robota i 10 tys. mojego zarobku.
To samo pytanie zadaje Polakowi.U Polaka brama ma kosztowac 100 tys.
Czemu tak drogo pyta Swiety Piotr? Na to Polak -40 tys dla ciebie 40 tys. dla mnie a Turek za 20 tys. brame zrobi.
Gostek wymeldowując się z hotelu:
- ZasŁałem Wam łóżko...
- Ależ nie trzeba było! - recepcjonista
- Nie ma spŁawy....
Kontroler wchodzi do autobusu i mówi:
- Bileciki!
Pasażer:
- Trąbka!
- Jaka trąbka?
- A jakie bileciki?
- Zajączku, dlaczego masz takie krótkie uszy?
- Bo jestem romantyczny.
- Nie rozumiem.
- Wczoraj siedziałem na łące i słuchałem śpiewu słowika. Tak się zasłuchałem, że nie usłyszałem kosiarki...
Leci mały nietoperz w dół jak szalony, walnął w drzewo. Spadł. Otrzepał się i mówi:
- Cholera, przez tego walkmana się kiedyś zabiję...
Miś otworzył sklep wielobranżowy.Pewnego razu do sklepu przychodzi zajączek i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki? Na to miś:
- W tym sklepie jest tylko świeży towar, nie ma nic starego, ani zgniłego.
Zając poszedł. Jednak następnego dnia przychodzi znów i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki?
Miś się wkurzył opieprzył zajączka i wywalił ze sklepu. Jednak myśli sobie, może stały klient będzie, trza by skombinować kilka.
Następnego dnia zając znów przychodzi i pyta:
- Czy są zgniłe marchewki? Na to miś:
- Oczywiście, są zgniłe marchewki.
A zajączek na to:
- Mam Cię! Sanepid.
Nad jeziorem siedzą dwa wróble i palą trawkę.Podpływa do nich żaba i pyta:
- Ej, wróble, co tam macie? Na to wróble odpowiadają : - Trawkę.
- Dajcie trochę - mówi żaba. Wróble dają trawkę żabie.
Po jakimś czasie,żabę spotyka krokodyl i pyta:
- Ej, żaba, dlaczego tak niewyraźnie wyglądasz?
- Wróble siedzą na brzegu jeziora i palą niezły towar - odpowiada żaba.
Krokodyl podpływa do wróbli i pyta: - Ej wróble dacie jeszcze?
Wróble patrzą na siebie,na krokodyla i po chwili mówią:
- Teee żaba ty już lepiej więcej nie pal!!!
Żona wysyła męża - policjanta do sklepu po zapałki:
- Tylko kup dobre zapałki, żeby się dobrze paliły -- dodaje.
Po kwadransie policjant wraca, kładzie pudełko na stole i mówi zadowolony:
- Bardzo dobre zapałki. Wypróbowałem w sklepie. Wszystkie się pala.
|
_________________
była niezawodna 1.6 Gaźnik LPG...jest Celica V 2.0 GTi na razie się trzyma kupy http://www.nizu.pl |
|
|
|
|
miszko
Pomógł: 111 razy Wiek: 41 Dołączył: 21 Lis 2004 Posty: 6990 Skąd: Toruń
Województwo: Kujawsko-Pomorskie
|
Wysłany: 06-06-2005, 08:04
|
|
|
Dobre dobre... czytanie tego zajelo mi caly obiad, tylko teraz musze isc po chusteczki bo monitor ma jakies takie dziwne kropki i chyba jakis makaron jeszcze
[ Dodano: Pon 06 Cze, 05 10:03 ]
No i cos ja jeszcze podrzuce
Jak rozbawić autostopowicza
1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast odjedźcie.
2. Powiedzcie mu, że zabierzecie go tylko pod warunkiem, że to on
będzie ustalał prędkość.
3. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu czy się boi.
4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.
5. Pochylcie się nisko nad kierownicą i z nieprzytomnym wzrokiem
powiedzcie: "Dostanę was wszystkich".
6. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.
7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.
8. Na komórce wybierzcie dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do
telefonu "Tu krzyżak, mam jedną muchę".
9. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże,
nie dam rady".
10. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną
twarzą: "Panie inspektorze - to on".
11. Pożegnajcie autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..." |
_________________ Fiat Tempra 1.6, LPG, '94, ~425 tys. km, srebrna
Zajrzyj na Fiat Klub Polska |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum
|
Wersja do druku
|
© 2004-2011 by tempra.org & Fiat Klub Polska
Wypowiedzi oraz zdjęcia należą do ich autorów. Nie odpowiadamy za ich treść. Zabrania się kopiowania zdjęć, treści oraz plików zawartych na tej stronie bez zgody administracji.
|