[unknown]

W zasadzie to nie jakaś typowa czy specjalna usterka, ale chyba nikt się z tym nie użerał...przynajmniej nikt nie odpowiedział jak kiedyś poruszyłem...

Ręczny jaki jest każdy widzi; ot wajha a po bokach gumowe 'fartuchy', osłony;
tak zawsze miałem aż pewnego pięknego wieczora, nie wiem kiedy nawet, czy na niedużej nawet dziurze czy kiedy, jedna z tych osłon zrobiła dziwne "bzdrynk" i zrobiła się dziura z jednej strony wajhy brzydka;

Dość szybko znalazłem, że na podłodze przybyło mi na dywaniku o jedną gumę i blaszkę wyprofilowaną jak odwrócone J więc to z tego zapewne się draństwo wyrwało;

pooglądałem tą "J" blachę, "J" gumę, pogrzebałem w tunelu środkowym jak to tam jest i tak:

blacha ma wycięcia, otworki, guma też, tunel ma cypelki;

na logikę - w tunelu od dołu na cypelki nasadzamy gumę, a na to blachę, wszystko pięknie pasuje... tyle teorii...

w praktyce wieczorem, jak nie wniedziałem jeszcze jak to makarony wykombinowały i jak to wygląda to prawie godzinę po omacku (ciemno) pod blokiem grzebałem, może tak długo bo się wqr zacząłem coraz to... w końcu nawet nauczyłem się tym tak trafiać by pasowało po obu końcach i środku i nie odbijało nigdzie (trza nieco tą blachę było na nowo poodginać, podoginać a i tak lipne to ogromnie)...

i na cholerę to wszystko; nie traćcie czasu tak jak ja... od razu klej;
czemu?
ano temu - mnie to ładnie naszło i wytrzymało aż pół minuty; potem znw bzdrynk bo przyciąganie ziemskie to raz a że blacha zasze gdzieś odbija to dwa, że guma ją odpycha od plastiku to trzy a że makarony ___ zrobiły to jednorazowe i jak raz blacha wypadnie to znaczy że zagrzewany rozpłaszczony roztopiony cypelek po prostu się rozj.. na końcu i już to nie będzie trzymać

jedyne wtedy wyjście to demontować cały tunel (plastik) na stół z nim, poskładać i zgrzewać, stapiać na nowo, podkelić i może będzie;

ja na to " ja p.., dziękuję...";

szybciej było nałożyć (wprawa ) szybko samą gumę na cypelki, w tym te które się wydawały całe jeszcze wcześniej, podeprzeć ją od dołu inaczej wygiętą blachą a nie paluchami (by nie były z kleju) i cienką warstwą szybkoschnącego kleju skleić do plastiku posmarowawszy gumę... robiłem to powoli i dokładnie, choć raz czy dwa klej mi 'rzygnął' (te szybie-coś' tak mają ale nie wygląda źle a siedzi równiutko i trzyma super, nie drażni wreszcie brak osłony... na demontaż tunelu straciłbym więcej czasu i nerwów (choć to nmiby tylko kilka śrub i wyciąganie tunelu) ale już mi się nie chciało, a okazuje się, że bez blachy tak samo a może i lepiej na kleju to siedzi a nie zmienia się tej osłony gumowej przez laaaaata i tak... więc na przyszłość jak kiedyś komuś nagle bzdrynknie to może warto raz dwa klej i szkoda nerwów...