[polansky]

Na początek muszę się trochę wyżalić poskarżyć i w ogóle
Może to nie do końca pasuje do działu "ku przestrodze", ale może to po części będzie przestrogą dla innych.

Nawet nie zdążyłem dobrze wyjechać z domu, a tu bum
Na skrzyżowaniu Teligi z Wielicką (pod Tesco) "pocałowałem" fieściną w tyłek A6.
Wina oczywiście moja. Coby było śmieszniej to oboje grzecznie staliśmy na światłach.

Ale po kolei, krótki wstęp co jak po kolei było:
Wyjeżdżam z osiedla z podporządkowanej (skręcam w prawo w Teligi, która ma 2 pasy w każdym kierunku) z przeciwka skręca w lewo kobieta Octavią, pomijam fakt, że nie ustąpiła mi pierwszeństwa i się prawie we mnie władowała (na szczęście ja wjeżdżałem na prawy pas, a nie na lewy więc spoko) dojeżdżam do skrzyżowania gdzie z prawego pasa robią się dwa pasy do skrętu w prawo, a z lewego pas do jazdy prosto i skrętu w lewo.
Jadę prawym pasem (chciałem jechać na skrzyżowaniu w prawo) widzę w lusterku, że ta octavia też chce jechać w prawo, ale że była na wysokości moich tylnych drzwi no to uważałem, że powinna zwolnić i wjechać za mną
Dojeżdżam do skrzyżowania - na prawym skrajnym stał sznurek aut więc postanowiłem wjechać na ten lewy do skrętu w prawo i stanąłem grzecznie za A6 (później poszkodowaną), a kobitka z octavii stoi obok mnie i trąbi na mnie, że jej niby drogę zajechałem
Odruchowo (zresztą teraz to już nie wiem czemu, czy myślałem, że auta przede mną ruszyły czy co) w każdym bądź razie depnąłem na gaz i w tym momencie zobaczyłem, że audica stoi dalej w tym samym miejscu co stała no i BUM
Baba z octavii oczywiście wsteczny i ominęła mnie nie ukrywając szyderczego uśmiechu na twarzy i tyle ją było widać.
Chyba dość to zagmatwałem więc szkic sytuacyjny jak to mniej więcej wyglądało po kolei:



Ale do rzeczy.
Straty widoczne po wstępnych oględzinach na miejscu:
Audica: pęknięty lakier na zderzaku w 2 miejscach, kilka rys. Lekko cofnięty zderzak z prawej strony (dosłownie 1mm), podłoga w bagażniku delikatnie przygięta (i tu nie wydaje mi się, żeby to było moją zasługą (bo jaka mogła być prędkość po ruszeniu z miejsca na odcinku 1-1,5m 3-5km/h?), zwłaszcza, że zderzak na audiczce nie był "dziewiczy" )

Fieścina: atrapa wyskoczyła z zatrzasków (nawiasem mówiąc później się okazało, że jeden zatrzask pękł) zderzak z lewej strony się cofnął z prawej wysunął o jakiś 1mm, parę rysek na zderzaku (do spolerowania TEMPEM )

Moja pierwsza taka sytuacja w życiu, ale trudno się mówi - proponuję: albo się dogadujemy, albo spisujemy oświadczenie wiadomo moja wina bezsprzeczna.
Kobitka nie wiedziała co ma zrobić, więc zadzwoniła po męża, jak przyjechał skończyło się na spisaniu oświadczenia.
Nie wiem czy dobrze czy nie, ale w końcu po to płacę OC żeby w takich sytuacjach nie płacić z własnej kieszeni. A na pewno na lakierowanie zderzaka bym musiał dać ze 300zł, a jak bym miał dać jeszcze na robienie podłogi to pewnie by wyszło z 5-6stówek.

No cóż za własną głupotę się płaci
Mam nauczkę na przyszłość, a może moja głupota będzie też nauczką dla innych

Zastanawiam się tylko ile teraz stracę zniżek ?
Fieścina jest zarejestrowana na 3 osoby (ja, siostra i tata)
Ubezpieczona w PZM z 60% zniżkami, wiadomo, że zniżki tracą wszyscy współwłaściciele ( tata ma auto w HDI , właśnie na wypadek takiej sytuacji, żeby nie stracił zniżek)
Wie ktoś może jak to jest w PZMie?

[yoyo]

oj współczuje, tym bardziej że tak głupio troche
jeśli rzeczoznawca nie przyzna tamtemu jakiejś bajańskiej sumy to stracicie 5-10% myślę ze nie więcej

[ciechu]

hmmm, nie wiem jak to w PZMie (?) wygląda. Ja polonezem "uszkodziłem" drzwi Escortowi (wycenione na 600zł) i straciłem 30% zniżek. Więc może to trochę zaboleć