[Piterro]

Wczoraj miałem kilka krótkich kursów po mieście. Przejeżdżałem jakieś 2 km i wyjście na 5-10 min. I tak kilka razy. Za którymś razem wsiadam sobie do Tipka, przekręcam kluczyk a tu syszę że silnik ledwo kręci. Po paru przekręceniach kluczykiem, stwierdziłem, że akumulator mi chyba pada, (ja korzystam z niego już 2,5 roku, a wcześniejszy własciciel, też chyba ze 3 lata, a to jakiś NoName). Nie rozczulając sie zbytnio nad problemem (prostownikiem sobie podładuje), pchnąłem lekko nóżką i odpalił na pych. Przejechałem załatwić kolejną sprawę, ale ustawiłem samochód na górce, tak na wszelki wypadek, jakby sie sytuacja powtórzyła. Po załatwieniu sprawy, w aucie przekręcam stacyjkę, a tu w ogóle cisza. Słyszę tylko przełączającą się centralkę od LPG, a rozrusznik ani nie drgnie. No to go z górki puszczę i odpali. Wyjechałem, górka może nie stroma, ale długa. Na dwójce puszczam sprzęgło, a auto od razu staje w miejscu. Prędkość ok. 30 km/h i to samo, nawet "żabki" nie było. Po 4-ech próbach zjechałem już na dół drogi i nie było sensu. Stanąłem na chodniku i myślę. Posprawdzałem aku, popukałem w rozrusznik. Nic nie dało. Zadzwoniłem do kumpla mechanika, omówiłem sie na wieczór na naprawę - powiedział mi, że to raczej jakaś pierdoła. Zholowałem auto sobie do grażu i pod wieczór przyszedłem. Gdy jeszcze raz opowiedziałem mu całą sytuację, pojawiła się pewna obawa; dlaczego nie chciał zapalić z takiej góry na pych, i dlaczego od razu stawał. Wbiliśmy V-ty bieg i spróbowaliśmy go przepchnąć. Nie idzie. O kurcze. Odkręcam rozrusznik, wyciągam i patrzę.... pękła obudowa rozrusznika i jeden z elementów (który trzyma czop) wpadł do środka i przyblokował koło zamachowe. Ząbki na tym kole się pokrzywiły. Po dłuższych namysłach udało się nam wyciągnąć ten kawałek, poprzez poruszenie autem do tyłu na V-tym biegu. Ten kawałek sam wyskoczył. Potem jak puzzle kompletowałem obudowę, co by sprawdzić czy wszystko znalazłem. I okazało się, że brakje jeszcze jednego małego kawałeczka i powierzchni ok. 1,5cm2. Pownieważ nie znalazłem go przy kole zamachowym, najprawdowpodobniej wpadł do obudowy sprzęgła.

Może kiedyś wypadnie i go przemieli. Ale i tak mam ERROR z tym rozrusznikiem.
W związku z tym zapodaję pytanie, czy nie ma ktoś z was na zbyciu obudowy rozrusznika z 1.4 S z 95 r.
Dowiedziałem sie że lepiej obudowę znaleźć niż cały rozrusznik, bo może być inne rozmieszczenie śrób, mocowanie, wysokość czopa czy umiejscowienie elektromagnesu.

[sloneczna]

mam przepalony ale mechnika ok .
daj zdęcie o co ci dokładnie chodzi.

[Piterro]

Pękła głowica rozrusznika. Rozmawiałem z Jacacentym, zobacze co on wykombinuje.

[ Dodano: Czw 15 Wrz, 2005 08:16 ]
Jacacenty przysłał mi głowicę rozrusznika, ale okazało się że nie pasuje.
Tzn. otwory mocujące rozrusznik mają odpowiedni rozstaw, ale jest inna wysokość części, gdzie mocuje się elektromagnes.
W związku z tym podaję numerki, jaki udało mi się odczytać na rozruszniku.

E80E-0.8/12
63223303
Magneti Marelli

Jeżeli ktoś posiada takowy, może być uszkodzony, ale z całą głowicą rozrusznika, proszę o kontakt na gg, lub 0-606 32 42 42.
Dzięki

--------------------------------------
Objeździłem giełdę w Mysłowicach i nic. Obdzwoniłem w okolicznych miastach prawie wszystkich co mają części do Fiata i same rozruszniki. Najprościej znaleźć nówkę za 600zł. (troche sie nie kalkuluje, skoro samochód wart nieco ponad 3k zł), regenerowane po 380 zł, uzywki po 280 zł, znalazłem też gościa, co miał identyczną obudowę na sprzedaż, ale chciał 100 zł za samą obudowę.
Bliski rozpaczy (ponieważ nadaj jestem bez pracy i kasy u mnie tyle co nic) przypomniałem sobie o pewnym gościu, co sprowadza przerózne części do Fiatów, z którym pare razy przez telefon gadałem. Zadzwoniłem do niego i ... rozrusznik do wzięcia za 150 zł. Odpaliłem swojego na pych i pojechałem do Częstochowy (100km). Na miejscu mi pierw pokazał, że jego rozrusznik jest sprawny, przykręcił, kazał pare razy odpalić, i git. Cała operacja trwała 10 min.