[wujo1965]

http://www.trzezwosc.pl/main.htm

I w związku z tym mam takie pytanie :" Kto z braci TTT prowadził auto na pdwójnym gazie ?"
Ja przyznaję się bez bicia że zdarzyło się.
Ale nigdy więcej

[konikks]

z policji jesteś?

[Hipo]

Nigdy nie prowadze po pijaku, pomijajac już fakt że wogóle sie nie upijam Owszem na jakichś imieninach czy coś to kielonka wypije jednego w toascie ale na tym sie kończy, do tego jakieś jedzonko, jak sie posiedzi pogada 3-4h to po alkoholu juz nie ma śladu i wtedy wsiadam i jade.

[wujo1965]

[konikks]

[Radke]

Nie zdażyło mi się prowadzić "po spożyciu".
I nie zdaży się.
A że generalnie prawie nie piję (raz na jakiś czas piwo czy wino) to problemu nie mam.

[unknown]

ja się przyznam, że się zdarzało, ale w granicach rozsądku; może i jestem głupi, bo krzyki obrońców moralności póki co mnie nie ruszą ale mam pewne granice których nie przekroczę, nie wyobrażam sobie np stanu gdzie kierowca czy np gorzej kierowca karetki wypadł z auta bo te wredne #$%^#%& drzwi otworzyły a tak to by siedział dalej spokojnie; piwko, dwa mogę bachnąć pod warunkiem, że 'mam dobry dzień', nie zmęczony, pojem sobie, poruszam się i odsiedzę swoje i mam kawałek do domu, gdzie powoli i grzecznie dojadę, bez łamania przepisów, jazdy na czerwonym i nie rozglądania się na innych użytkowników; wtedy na wszelki wypadek odstęp wolę nawet większy wszędzie zachować; jakieś toasty na urodzinach przy zachowaniu podobnych granic też mogę, ale wiadomoi, bez przesady; jak by się tylko słabiej/goirzej poczuć to nie, fura zostaje albo w 'słaby; dzień nic nie ruszę jak mam jechać; co innego dłuższa trasa; wtedy choćby nie wiem jak dobre samopoczucie to nawet 1 piwka nie;
w zasadzie tylko 2 razy w karierze zdarzyło mi się drinknąć za dużo czy poczuć ciut za słabo, że byłem niepewny co do spokojnego dojazdu kawałek do domu, więc furę zostawiłem, na drugi dzień po nią podwiózł mnie ojciec, wtedy bym nie jechał na pewno; tyla; w granicach rozsądku; są kraje, gdzie dopuszczone jest bodajże 0,8, tylem że tam ludzie jakoś się nie zabijają; nie wiem, może są bardziej rozumnie i wiedzą, że jak coś drinkną to co najwyżej do domku powoli grecznie a nie cisnąć ile fabryka dała bo jakoś tak lżej wtedy;

[Ninja]

Ja raz na mega kacu jechalem. Pewnie bylo troche we krwi. To bylo glupie i nigdy wiecej.

[opti]

Ninja, no zeby to bylo ostatni raz

Ja nie pije wiec problemow z jazda na bani nie mam

[Baracus86]

ja sie przyznam bez bicia ze nigdy nie jechałem na podwójnym gazie i nie zamierzam jechać.jak wiem ze jadę samochodem to nie pije

[akj3]

A ja się przyznam bez bicia że jechałem.

[BarteckY]

A ja nie pije ja wiem ze mam jechać samochodem, poza tym jestem jednym z wolontariuszy propagującym akcje STOP PIJANYM KIEROWCOM i nie mam zamiaru jeździć po pijaku, samochód mam obklejony w barwy akcji. Nawet jak wypije 1 piwko to nie wsiądę do samochodu bo wiem że moje zachowanie za kierownicą będzie spowolnione nawet w najmniejszym stopniu. (Piłeś nie jedź).

Jeżeli chcecie wziąć udział w akcji napiszcie a naklejkę wyślemy pocztą.
Więcej info na stronie www.dzyr.pl

[grabarz]

Zdarzyło sie aż do momentu jak mi prawka nie zabrali miałem 21 lat wtedy ,teraz już tak głupi nie jestem

[Hipo]

grabarz, no powinieneś sie wstydzić, kto jak kto ale Ty taką maniane odwaliłeś ?

** Dodano: 09-07-2007, 08:47 **

[grabarz]

Hipo, w życiu trzeba wszystkiego spróbować

[BarteckY]

Ale nauczka jest do końca życia, bo jak byś nie sprawdził ze bez prawka jak bez reki to pewnie byś pojechał jeszcze raz myśląc ze a może znów sie uda.

[grabarz]

[Hipo]

Buehehe - windykator

[saigon]

Ja generalnie potępiam jazdę na podwójnym gazie, ale chyba bardziej z powodu że u ludzi to umiaru nie ma... Jest rzeczą ogólnie wiadomą, a zwłaszcza w kręgach lekarskich, że człowiek mający około 0.5 promila znacznie lepiej prowadzi auto aniżeli człowiek zmęczony. Toteż lekarze chleją i jeżdzą na potęgę... Ale nie o to chodzi, w moim odczuciu, drakońskie przepisy dotyczące dopuszczalnych granic zaw. alk we krwi za kierownicą swe pochodzenie i owe normy zawartości mają stąd że człowiekowi nie wolno pozwolić na żadną możliwość przeprowadzania prób, tzn: dziś wypiłem piwko i dobrze... jutro winko i też git, natomiast pojutrze i oby sam się zatłukł to by było jeszcze tak sobie, najgorzej jak narobi tragedii komuś bogu ducha winnemu. Mnie trafiło się jechać na krowiareczce po piwie, i niestety miałem wysoki współczynnik PH, bom został zatrzyman i pozbadzion prawka na rok. Nie polecam nikomu przeżycia podobnych wrażeń, nie jesteś sam na drodze. Nie jeździjmy po pijaku i tyle.

[Jacacenty]