[mrk69]

Mój znajomy miał ostatnio sytuację, że ktoś gonił go samochodem i nie tak, że chciał się ścigać. Nie dopytywałem czy ma jakieś zaciachy z kimś, ale chodzi o sam fakt. Nie bardzo wiedział co zrobić i zapierniczał swoim autem jak głupi. W końcu ktoś tam sobie odpuścił i przestał, ale o takich sytuacjach słyszę coraz częściej. Jakie macie pomysły na takich "ścigaczy"? Telefon na policję? Podjazd pod najbliższy komisariat? Czy gaz do dechy?

[egon]

[Luczu]

mrk69, pierwszy raz o takim czymś słyszę... Może to po prostu jakaś zabawa kretyna i ma ubaw a może po prostu jakiś ciu* chce czyjejś krzywdy lub chce kogoś obrabować xD

Nie wiem co bym zrobił. Swoim zagazowanym 1.4 daleko bym nie uciekł. Telefon na policję - zapewne uciekając nie był bym w stanie zadzonić gdziekolwiek i jeszcze trzymać telefon w ręce. Chyba starał bym się zobaczyć w lusterku kogo widać w aucie jak jakiś baran jeden to bym jechał normalnie a jak by miał jakiś problem to chyba bym się zatrzymał i wziął blokadę kierownicy którą mam z tyłu pod siedzeniem i mu wyje*ał

[Darek91]

[Luczu]

mrk69, może znajomy ma z kimś na pieńku?
Dla mnie to się wydaje nienormalne żeby ktoś kogoś ścigał tak po prostu ( no chyba że bym jechał nową s klasa )
A to było w dzień czy w nocy ? W mieście czy poza ?

[EASYKATO]

[kaminkrz]

[Luczu]

w ogóle to jakaś chora sytuacja.

Ktoś może nas gonić żeby sobie jaja robić, żeby nas okraść , zarąbać auto, albo po prostu jakiś ktoś nafurany chce spuścić nam łomot

[Darek91]

Oj tam może chciał się pościgać.Zobaczył że ten przed nim ciśnie to go próbował wyprzedzić

[mrk69]

Raczej nie dla zabawy, bo znajomy mieszka w takiej dzielnicy, że za postawienie auta pod domem potrafią wybić szybę. Podejrzewam, że jednak ma za uszami. Nie mam pojęcia co do rozwiązania EASYKATO, bo ani go nie zatrzymali ani nic.

[VEndriuV]

jeżeli to było dla zabawy, to ja bym zwolnił i specjalnie jechał powoli, tak żeby mu się znudziło. Chyba, że by haczył o zderzak czy chciał zepchać na bok to wtedy rura. No i telefon i zapisywać numery rej. albo kręcić sytuacje żeby mieć dowód, przy odszkodowaniu.

[Luczu]

[KrzychuB]

miałem kiedyś taka sytuacje, jak miałem tip. koles audi takim ładnym, sie wpienil bo z zakazu chcial mi sie w wrypac na pas a ja nie. gonil mnie i probowal zatrzymac tak 15 min po oobwodnucy miasta, wkoncu sie wkurzylem wjechalem w osiedla na ktorym miekszalem, i pojechalem po boiskou asfaltowym i kolesia wkocnu zgubilem. ale nastepnym razem wiem co robic. po pierwsze jechac w miejscu gdzie jest monitoring, np stacja benz, po drugie dreptac pod komisaraiat ze spisanym nr rej ze gosc Ci zagraza, swoim poscigiem i zachowaniem. Gwarantuje ze po wejsciu na psiarnie gosc scykorzy i odjedzie..

[Guzik]

Nie wiem czy uciekanie to by był najlepszy pomysł... podczas takiej ucieczki można tylko komuś lub sobie krzywdę wyrządzić, bo nie dość, że ciśniesz do dechy, to jeszcze presja-morderca lub bandzior na zderzaku i to pewnie w mocniejszym aucie niż tipo 1.4
Ja bym jechał nieco szybciej, nie dał się wyprzedzić jadąc środkiem drogi i dzwonił na policję jak najszybciej.
Nie mam żadnych gadżetów pod ręką, bo nie mam aż takich wrogów ;P

BTW-raz dwóch buraków idących środkiem drogi zaczęło walić mi w dach (piwo w łąpsku, wiocha jakaś to była), zatrzymałem się, odezwałem i dostałem w czapę raz po czym wskoczyłem do auta, zamiast uciekać to cofnąłem w jednego gościa i dopiero odjechałem
Oczywiście później zebrałem ziomków i chłopacy praktycznie spalili buty uciekając przed nami. Tyle ich widziałem, później już mogłem jeździć tam nawet do sklepu sam

[VEndriuV]

Guzik, no takie są realia, alkohol i w grupie i kozaki... szkoda gadać. Najlepiej mieć z 2 m, 120 KG mięcha i masz spokój

[kaminkrz]

[Luczu]

albo mieć po prostu mocne auto i niech wącha spaliny hehe

[D@wIdS]

Ja raz miałem taką sytuację jak jechałem z kumplem jego samochodem. Spokojnie jedziemy, zatrzymujemy się na światłach i za nami staje czarne BMW oczywiście z czarnymi szybami... Na początku wszystko ok, ale jak ruszyliśmy zaczęli się dziwnie zachowywać. Zostawali w tyle, potem znowu przyspieszali, wyprzedzili nas, potem jechali tak wolno że trzeba było ich wyprzedzać i tak kilka razy. Próbowaliśmy ich zgubić wjeżdżając w różne ciasne uliczki ale nic z tego, cały czas trzymali się nas. W końcu stwierdziliśmy że trzeba coś z tym zrobić, pojechaliśmy na parking koło Tesco (było lato więc dużo ludzi się cały czas kręciło), głownie chodziło o to, żeby w razie coś mieć świadków. Zatrzymaliśmy się i czekamy co zrobią... Oczywiście stanęli za nami i też czekali. Kumpel dopiero wtedy zobaczył w lusterku że to jakichś dwóch łebków się z nami zabawia i wtedy to my się wkurzyliśmy. Kumpel mówi ja biore kierowce a Ty pasażera po czym otwiera drzwi... Nie zdążyliśmy wysiąść a oni wsteczny i z piskiem opon uciekli, tylko smród gumy został ^^
I tak się to skończyło. Potem widziałem na mieście ten samochód ale zawsze kierował nim jakiś starszy facet, więc domniemam że syn zrobił prawko i chciał się zabawiać samochodem taty.
Takich historii jest mnóstwo, wielu kumpli miało takie sytuacje...

[Rajek]

Ja zaś dziś miałem zupełnie przeciwną sytuację. Skręcam w lewo na skrzyżowaniu z ruchem tramwajowym. Zatrzymałem się więc na torach, by przeczekać kilka aut i skręcić. Akurat nadjeżdżał tramwaj a jakiś idiota w najnowszej E class, jadąc ostatni w kolumnie zwolnił tuż przed mną prawie do zera i szczerzy łysy ryj. Wkurzają mnie takie dzieci, dostaną nowego merca/Bmw od tatusia i szantażują ulice

** Dodano: 09-02-2011, 23:28 **
A co do tematu. Zwykle gdy napotkam takich gości, najczęściej na trasie, olewam i jadę dalej do celu. W razie co mocno przyhamować i to ostudzi jego zapał. A jak nie to może jak wjedzie w tyłek, i dostanie za nie zachowanie bezpiecznej odległości to mu się odechce

[Luczu]

Cytat:

W razie co mocno przyhamować i to ostudzi jego zapał. A jak nie to może jak wjedzie w tyłek, i dostanie za nie zachowanie bezpiecznej odległości to mu się odechce

_________________
to zależy bo jak trafisz na jakieś picze to OK ale jak faktycznie jakiś kozak ziom chciał się pobawić Twoim kosztem to jak przyhamujesz i wjedzie Ci w tyłek to zanim przyjedzie policja może Ci obić twarzyczkę i uciec. Ale to takie skrajne zachowanie

[Darek91]

http://moto.allegro.pl/st...1433344582.html

Takie coś zamontować z tyłu na szybie i jak ktoś będzie ścigał to wystarczy włączyć

[miro91]

ja kiedys tez mialem podobna sytuacje. jechalem w nocy na male zadupie i w drodze polnej stalo jakies auto. jak przejechalem to ruszylo za mna tylko nie jechalo bezposredni na dupie tylko zdala. Ja przyspieszylem i pojechalem w boczna uliczke,, pod brame mojej dziewczyny, bo z nia jechalem, zgasilem swiatla. Patrze na droge, a to auto przejechalo obok tej drogi i zatrzymalo sie na rozjezdzie, a potem wolno ruszylo. No nie powiem troche sie zdygalem, ale pewnie bym walil gaz do dech jakby jechali szybciej i dzwonil jednoczesnie na policje.

[D@wIdS]

Darek91, Chyba nikt nie uwierzy w to, że w tipo czy temprze wożą się gliniarze

[palidzojnt221]

kilka lat temu u nas była sytuacja że gówniarze symulowali wypadek wieczorkiem, jechał gość koło 40lat i sie zatrzymał jakby kazdy postąpił widząc"wypadek" chciał pomóc ale szybko zorientował sie że chcą albo kasy albo auta albo poprostu obic mu buzie, wsiadł i jechał ile fabryka dała, uciekał około 3km i wjechał w brame na podwórko na którym akurat stali ludzie, w efekcie końcowym nic mu nie zrobili a chłopaszki odjechali w swoją strone, osobiscie to chyba opór gaz i nie dać sie wyprzedzić żeby drogi nie zajechali, ewntualnie jakieś klucze by sie znalazły w samochodzie ale sam jeden na 2 czy trzech to troche przesada

[Luczu]

był raz taki przypadek, że na a4 jacyś kibole gonili innych kiboli po czym zajechali im drogę i spuścili łomot :/