[rafal22bb]

Cześć.
Od kiedy zaczęły chwytać przymrozki pojawił się u mnie problem mianowicie, zapalam auto czekam aż się trochę nagrzeje wsiadam i jadę ale, na benzynie przy ruszaniu auto się zamula (dodaję mu gazu a on ledwo reaguje), a po chwili jest normalnie i jak stanę i znowu ruszam to znowu to samo, jak go przegazuję przed każdym ruszeniem z miejsca to jest ok. Na gazie dzieje się podobnie tylko, że ruszam normalnie, a kiedy wrzucę 2 lub 3 bieg to auto się zamula po to aby po chwili znowu jechać normalnie do tego dochodzi na gazie kwestia tego, że kiedy się tak dzieje (z tym zamulaniem) to jak się zatrzymam strasznie spadają obroty niekiedy do całkowitego zgaśnięcia po czym ostatnio miałem problem zapalić auto. Jak myślicie jaka może być przyczyna ? Dodam, że po dłuższej jeździe problem znika i auto jedzie normalnie.

[unknown]

hm, zapłon? wilgoć? jak się rozgrzeje, "przepali" wilgoć to przechodzi? skoro na gazie i na benzynie jest identycznie, to niekoniecznie to problem z dawkowaniem a prędzej kwestia zapłonu.. filtry powinieneś jeszcze mieć ok, zależy ile przejeździłeś.. od gazu na pewno jeszcze ok, paliwa nie jestem pewien, powietrza jeszcze powinien być, gaźnik nie pamiętam kiedy (były posty na forum kiedyś) czyściłem i regenerowałem, gumki, membranki itp, więc wątpię by to były jakieś uszczelki / lewe powietrze (chyba, że coś się stało o czym nie wiem, ale nie miałeś żadnych chyba niespodzianek czy grzebania przy gaźniku?), nie powinno go też zalewać... póki się nie zagrzeje to odchyla nieco przepustnicę od tego nazwijmy to 'automatycznego ssania' , ale na LPG nie powinno to mieć wpływu na zamulanie, wręcz podnosić obroty... termostaty podciśnieniowe też powinny być ok, jeden kiedyś wymieniałem jak miał krócieć ułamany, wężyki nie wiem w jakim teraz są stanie, ale powinny być w porządku jeszcze... generalnmie gaźnik i otoczenie powinny być w porządeczku; jedyne przy gaźniku z czym kiedyś byy hece to typowy elektrozaworek, ale go naprostowałem jak po latach się odkształcił, nie skracałem go, by działał dalej poprawnie, podkładeczkę miał tą malutką bo się wypracowuje, dobraną ok.. zresztą elektrozaworek to by gasnął silnik i to na benzynie tylko raczej; hm; taki objaw, to raczej zapłon prędzej, tak gdybam... choć trochę dziwne to wg opisu.. faktycznie nieco jakby by rozregulowany gaźnik i go zalewało... trudno teraz powiedzieć...
pomógłbym Ci chętnie, ale nawet na forum nei mam kiedy zajrzeć; teraz sesja na studiach i naprawdę piątek-sob-niedziela zajob, za dużo egzaminów/zaleczeń naraz, a w pracy też się nagromadziło w tygodniu i nie mam kiedy się odkopać, co by jakiś czas wolny mieć.. tak pewno jeszcze długo :-(
pooglądaj wieczorem po ciemku, jak postoi auto, po zapaleniu, czy nie ma przeskoków iskier na kablach; a jak ponownie ostygnie to możesz po jednej świecy na moment wyjąć i obejrzeć 'jakość' iskry kladąc świecę wyjętą podłączoną kablem i zmasowaną; zawsze to Ci coś powie;

[rafal22bb]

Jeżeli chodzi o problemy to nie miale żadnych filtry wszystkie wymieniałem we wrześniu więc to raczej nie będzie przyczyną. Dziwnym jest fakt, że dzieje się tak tylko gdy jest mróz, jak go nie ma to i ja nie mam problemu z autem

** Dodano: 22-01-2009, 18:38 **
Dzisiaj zauważyłem jedną rzecz oczywiście poszedłem do auta odpaliło bez problemu zagrzało się przełączyłem na gaz i chciałem jechać oczywiście pojawił się opisywany przeze mnie problem jako, że padał deszcz chciałem użyć wycieraczek i ku mojemu zdziwieniu nie działały przekaźnik się przełączał ale wycieraczki ani drgnęły pojechałem dalej gdy dojechałem do celu podczas parkowania dałem mniej gazu i auto zgasło, przy ponownej próbie zapalenia auto kręciło i w pewnym momencie przestało z dźwiękiem jakby coś się zacierało, przekręciłem kluczyk do pozycji 0 i znowu spróbowałem to samo jeszcze sobie strzelił z tłumika, walczyłem około 15 minut (ssanie wyciągnięte na full) w końcu zaskoczył (na Pb) zmniejszyłem ssanie i zdechł kolejna walka tym razem zapalił na gazie jak próbowałem zmniejszać ssanie to chciał gasnąć (wycieraczki nadal nie działały), dojechałem do domu ze ssaniem wyciągniętym ponad połowę. W drodze powrotnej poczułem, że auto lepiej reaguje na pedał gazu i co dziwne wycieraczki zaczęły działać !!! pod domem wyłączyłem ssanie i pojeździłem kolo domu i wszystko działało jak należy na gazie i Pb.
Cholera nie wiem co to może być, a mechanikowi jak zacznę opowiadać taką historię to chyba umrze ze śmiechu pomóżcie.

[Młody]

rafal22bb, podjedź do Jaworza do warsztatu (sklepu) o nazwie Claudio.
Mechanikiem jest tam mój kumpel (Tomek) i naprawdę jest specjalistą grupy Fiata.
Dla niego w T/T nie ma problemów nie do rozwiązania.

[rafal22bb]

Hehe no proszę jaki świat jest mały jak jadę do mechanika to tylko i wyłącznie do niego wszystko co do tej pory robiłem z autem było robione przez niego (oprócz regulacji gazu) dobrze wiedzieć, że to Twój znajomy i z tym zapewne znowu pojadę do niego tylko chciałem się dowiedzieć co to może być żebym mógł nastawić się na jakieś koszty. Powiedz mi czy on też mi zrobi regenerację i regulację gaźnika w razie czego ?

[Młody]

rafal22bb, powiedz że jesteś ode mnie to może dostaniesz jakiś rabat na robociznę

[rafal22bb]

Zapraszam tylko wiesz zadzwoń wcześniej bo SWR-a mam już od 2 tygodni w robocie i zawsze zapominam zabrać a właśnie co do tego co kiedyś gadaliśmy przez telefon to niestety nic mi się wtedy nie udało załatwić bo kumpel był na L4, dlatego też nie dzwoniłem bo miał się dowiedzieć jak wróci do roboty no ale mnie to uciekło z głowy i jemu chyba też.

[Młody]