Tempra Tipo Team :: Wymieniłem w końcu zawieszenie na normalne.

saigon · Wysłany: 24-09-2008, 01:33 **Wymieniłem w końcu zawieszenie na normalne.**

Witam kolegów, dokonała się w końcu wymiana zawiechy, która doprowadzała mnie do szału. :red_kartka:

Miałem obniżonego Tipka w Rajchu, był na to TUV nawet, ale w naszej kochanej obczyźnie nie dało się nim jeździć. :sciana:

Przebrała się miarka i dzisiaj po całodziennej walce, :jezdzca:

w końcu stoi na sprężynach z prawdziwego zdarzenia. Nowe amory, końcówki kijków, łożyska McPerson-ów i poduszki, klocki też poszły pod topór i mam teraz czym śmigać...Aż miło, nic nie trzęsie, nie walę podwoziem i zderzakiem we wszystko co na drodze, już nawet nie wspominam o niemożliwości podjechania pod jakikolwiek krawężnik... :red_kartka:

Teraz jest bajka. :kapela:

Koledzy znacie już moje zdanie na temat "Tunningu" i podkreślam: nic tak życia za kółkiem nie uprzykrza jak niskie zawieszenie! :red_kartka:

yoyo · Wysłany: 24-09-2008, 17:27

nic tylko mieć jedno twarde autko do zabawy i drugie komfortowe do codziennego użytku - jak ciś jest do wszystkiego....

Raku · Wysłany: 24-09-2008, 17:57

Miałeś w aucie tylko sprężyny 'tunningowe'? I tak narzekasz na nie? :lol:

dziura · Wysłany: 24-09-2008, 18:46

Raku · Wysłany: 24-09-2008, 23:36

Ja mam do tego jeszcze twardsze amory.. :yahoo:

saigon · Wysłany: 25-09-2008, 00:15

Miałem sprężyny krótkie i twarde i amory Koni, nie bujało nic a nic... tylko na jakiejkolwiek nierówności waliło tak łbem, że można było sobie język odgryźć. Raz na Siekierkach, jeszcze przed naprawą pewnej muldy, którą popełnili podczas budowy, jak mnie majtło to dysk mi wyskoczył i tak walnąłem o dach banią że mi się ciemno na dłuższą chwilę zrobiło. Jechało się tak jakby w ogóle nie miał sprężyn. Amory działały tak, że szarpało tylko w jedną stronę i tylko posykiwały...Ale już mam spokój, pojeździłem dziś na normalnym zawieszeniu i już za żadne pieniądze nie chcę obniżonego i twardego!!!

Raku · Wysłany: 25-09-2008, 09:10

A masz ten zawias jeszcze?

saigon · Wysłany: 26-09-2008, 02:07

Dokonałem komisyjnego rzutu do najbliższego fajansu, po tym jak mnie traktował, zastanawiałem się czy nie oddać na niego produktów metabolizmu :dupa:

, ale akurat mi się nie chciało, poza tym lewy przedni i prawy tylny amorek już puścił, a już raz regenerowałem dwa lata temu u gościa w Zielonej Górze, do którego kontakt dostałem od jednego kolegi z naszego forum. Już nikogo nie sponiewiera ten szmelc w ząbek czesany :badgrin: