Tempra Tipo Team :: A to się popisałem...

sheriffnt · Wysłany: 24-10-2009, 19:22 **A to się popisałem...**

Witam
Aż wstyd się przyznać, ale przez własną nieuwagę zafundowałem sobie wczoraj niemiłą i hmm... kosztowną przygode.
Jechałem sobie wczoraj rano spokojnie Temperówka z Krakowa do Gdyni, aż przyszło mi zatankować, zatrzymałem się na Bliskiej we Włocławku, otworzyłem korek wlewu, sam korek połozyłem jak zwykle, na klapie bagaznika, a raczej pomiedzy krawędzia klapy i szyba tylnią. Po zakończeniu tankowania przypomniałem sobie o dodatku do ON, otworzyłem bagaznik, siegnałem po dodatek, dolałem do zbiornika i ...zamknałem bagaznik. Szkło tylko chrupnęło, bo korek wpadł pomiezy klape a szybe. :sciana:

W naiwnosci swej ruszyłem dalej, liczac że w domu pokleje jakos tę szybę, kilkanascie metrów jazdy sprowadziło mnie na ziemię, szyba jak się domyślacie rozsypała się do końca

.
Dalej to juz najbliższy szrot, potem warsztat by wkleić szybe, szyba - 100 pln, wstawienie - 120 pln, stracony czas - szkoda gadać, nauczka na przyszłosc - bezcenna

ciechu · Wysłany: 24-10-2009, 19:47

sheriffnt, to trochę lipa

ale dałeś do myślenia. Też w tym miejscu kładę korek wlewu. Chyba zacznę kłaść na dachu

Heh, właściciele Tipków mają mniejsze zmartwienie

Jelcyn · Wysłany: 24-10-2009, 22:12

tipacz · Wysłany: 24-10-2009, 22:18

To tempra nie ma tego "dziubka" w klapce na korek :?:

Jelcyn · Wysłany: 24-10-2009, 22:22

no właśnie nie ma, a przynajmniej nie w mojej. zresztą, mnie jakoś nie przeszkadzało, tym bardziej, że na przykład zimą potrafiłem wsadzić ten korek do kieszeni kurtki.

lorgbow · Wysłany: 24-10-2009, 23:35

Też w ten sposób coś przytrzasnąłem klapą, ale coś miękkiego, bo szyba nie poszła, a korek zawsze kładę przy spojlerze na klapie

Świstak · Wysłany: 25-10-2009, 01:35

sheriffnt · Wysłany: 25-10-2009, 07:32

Witam

DARREK · Wysłany: 25-10-2009, 10:36

jak dobrze, że ja nie muszę o takich rzeczach pamiętać

Świstak · Wysłany: 25-10-2009, 10:48

sheriffnt, tak ale mam nadzieje już nie długo, przeszkadza mi ten gaz, bo coś jest spieprzone w instalacji i za cholere nie wiem co, więc raczej nie bede tego naprawiał tylko to rozmontuję

i wywalę z dowodu, i tak jeżdżę baaaardzo mało więc nie potrzebuję gazu

Luczu · Wysłany: 26-10-2009, 00:55

Stivi · Wysłany: 26-10-2009, 16:46

heh.. to samo zrobilem w moim poprzednim tipku.. na ukrainie gosc polozyl mi na dachu zatyczke do gazownika, otworzylem bagaznik cos tam pogrzebalem i zamknalem... a tu pstryk

klapa pekla na 5cm