[shagger78]

Ja nie mowie ze wychodze do policjanta prosto z geba,bo to zaleznie od sytuacji...Jesli jednak pisano mi mandat za cos czego nie zrobilem i nawet nie pytajac czy wogole go mam zamiar przyjac to tylko przyslowiowa ,,geba"mozna cokolwiek zdzialac u takiego stroza prawa.Lub zadac sadu grodzkiego i wtedy zastanowi sie niebieski czy to mu sie oplaca.Gdybym wtedy(i nie tylko wtedy),,skulil uszy''na 100 proc bylby mandat i punkty...Powiem Wam panowie jedno-odkad policje traktuje jak znajomego ktorego nie lubie i niechetnie spotykam to zdecydowanie lepiej na tym wychodze...lepiej i krocej sie rozmawia i mniej placi...

[Leśniczy]

vego21, nie policja sobie wyrobiła taki wizerunek tylko luzie im taki przybili. polska jest krajem, który stosunku nie dawno wyszedł z komuny, a ci którzy pamiętają komunę dalej uważają że dawna milicja to to samo co obecna policja. ( czyli taki zapamiętany stereotyp: jesteś winny czy nie winny pałą i tak musisz dostać ) co obecnie jest nie prawdą bo pałą dostają ci, którzy się awanturują lub z pięściami lecą na policjanta. jesli zachowujesz się jak cywilizowany człowiek, nie chodzisz na zadymy, mordobicia itp. to policja cię nie skrzywdzi.
kolejny aspekt to drogówka ... owszem tu można mieć pretensje bo wiadomo, a to się chowają z suszarkami za krzakami, znakami, murami. jednak jesli jeździsz zgodnie z przepisami to mogą stać za każdym drzewem i problemu miał nie będziesz.

wracając do mentalności naszych kochanych rodaków ... 75% ludzi którzy dostaną mandat za złamanie przepisów klnie policje. wśród znajomych obrzucają drogówkę najgorszymi wyzwiskami za ten mandat. ale z jakiej okazji ??? jesli ktoś w zabudowanym jedzie 100km/h albo celowo wjeżdża np. pod zakaz wjazdu no to czyja to wina, że dostanie mandat, policji ?

w innych krajach ludzie szanują policję, a policja szanuje ludzi i tak to działa. polska to chory kraj pod każdym względem.
np. w jakimś bloku mieszka złodziej i policjant, obaj trzymają auto przed blokiem.jak myślicie komu prędzej jakiś popapraniec porysuje lakier albo wybije szybę ?

[shwax]

Emf, Leśniczy, wszystko mogę zrozumieć. Rozumiem ich pomyłki, tak jak piszecie, są tylko ludźmi, rozumiem, że czasem trafi się na chama, służbistę itp. Ale nie rozumiem jednego- kiedy ja łamię przepisy (przekraczam prędkość chociażby), oni mnie łapią, to dostaję mandat + punkty. Winić za to mogę jedynie siebie i swoją głupotę, ale jednak ponoszę konsekwencję swojego postępowania. Dlaczego więc, pytam się, kiedy ktoś przyłapie policjanta na tym, że łamie prawo to ten i tak się wyłga, sprzedając mocno naciągane teksty o "interwencji" i "działaniu w dobrej wierze". Czy gdybyś w pracy odwalił jakąś "manianę" (świadomie, nie wykonując czegoś, albo robiąc coś źle) to czy szef przyszedłby do Ciebie, pogłaskał po głowie i powiedział "nie przejmuj się, działałeś w dobrej wierze"? Oj, nie sądzę...
Różnica między nami, zwykłymi obywatelami a Policjantami jest taka, że im tą winę jest trudniej udowodnić (jak widać, nawet upublicznione nagranie niewiele daje). Za to wystarczy, że oni Cię zobaczą jak robisz coś niezgodnie z przepisami i już mandacik leci. Nie to, że jestem dzieckiem HWDP i mam z tym problem Od tego przecież są, żeby stać na straży porządku, ale czemu wobec prawa są równi i "równiejsi"? Nie podoba mi się to i już, dlatego będę o tym pisał. A co do kozakowania, to z reguły nigdy się to nie opłaca i nie jest to wcale tajemnicą. Nie ważne czy policjant czy urzędnik, kozaczeniem zwykle niewiele się zdziała, a można jedynie pogorszyć sprawę.

Żeby nie było, że tylko "jadę" ciągle na Policjantów to mogę dać przykład na ich obronę: Nie tak dawno temu kolega został złapany na suszarke za przekroczenie prędkości. Po podliczeniu "należności" okazało się, że straciłby prawko za ilość punktów (trochę już tego miał na koncie), więc Policjant zgodził się obniżyć wartość, tak, że wyszło na styk. Kolega miał niesamowite szczęście, że trafił na gościa, który potrafił wykazać się zwykłą ludzką życzliwością (i chyba nigdy się tak nie cieszył po tym jak mandat dostał )

[vego21]

[Emf]

Polacy to niestety z natury już malkontenci i niestety zauważyłem, że jest to "dziedziczone".
Kiedy mnie ktoś znajomy zaczepi na ulicy i standardowo zapyta co tam u Ciebie słychać mówię - spoko.
Bo przecież nawet jak jest tak sobie to on nie jest psychoanalitykiem żeby wysłuchiwać żalów to po pierwsze, po drugie nawet gdyby był to ja i tak nie potrafiłbym kogoś zasmęcać swoimi problemami.
Ale standardowy Polak na to samo pytanie odpowiada z reguły: "Szkoda gadać", "Masakra", "Tragedia".
Nieważne, że wrócił z wczasów w Tunezji, buduje drugi dom, a podjechał nowym Meśkiem za kilkaset tysi.
Przecież jego sąsiad, czy kumpel to ma trzy razy tyle
Podobnie z Policją, kiedy jedzie jakiś gówniarz jak idiota przez miasto, swoim autem oświetlonym jak choinka i głośnym jak Ursus 350 bez wydechu, słychać komentarze, "gdzie jest Policja, jak zwykle nie ma ich tam, gdzie być powinni".
Aleeee kiedy tym gówniarzem jest mój synek to wtedy na imieninach u Cioci Krysi żalimy się: "ta Policja to banda służbistów, zatrzymała mojego Misia Pysia za pierdołę bo trochę szybciej jechał i jeszcze mu dowód rej. zabrali, za taką pierdołę .... podświetloną podłogę na niebiesko i głośniejszy wydech".

[Luczu]

[palidzojnt221]

dobra nie doczytałem wszystkich postów bo juz mi sie nie chciało, od siebie dodam że z policja jak z właścicielami aut, ile samochodów tyle opini, jest policjant co do jakiejsc pierdółki sie przyczepi i nie podaruje, przykład przyszły teśc jechał na podwójnym gazie, mało miał, i policjant mu powiedział że wszystko bedzie dobrze, no ale jechał z policjantka i tamta sie nie zgodziła żeby dobrze było, w kóncu ma zatrzymane prawko na czas do roku,, inna sytuacja, brat jechał tak pijany że jak policjant dfrzwi otworzył to wypadł z samochodu, skończyło sie zabranym dowodem rejestracyjnym za urwany wydech, prawka nie stracił, mnie kiedys zatrzymali o gośc od razu o alkochol pyta, mówie że nie piłem a on że mozę jednak, i tak kilka razy, wyczułem że czekal az wyciągne kase i mu dam żebym nie dmuchał, w końcu mówie że albo dmucham w alkomat albo niech mi oddaje papiery i jade do domu, wydmuchałem 0,00 i pojechałem do domu



jednego policjanta sie ugada drugiego nie, policjant tez człowiek, tez moze go cos bolec czy miec problemy w domu, to jest ich praca i trzeba to zrozumieć, nie nalezy człowieka osądzac po tym jaka ma prace, tak zarabia na zycie i tyle, jak ja na budowie pracuje to co??? powie mi ktoś że alkocholik bo na budowach tylko tacy pracują????