[Luczu]

[ciechu]

[Luczu]

pisałem odnośnie dróg poza miastem, w polach , które są obrośnięte 100 letnimi drzewami i że jak przyłożysz w takie drzewo z prędkością 80 to skończysz podobnie jak przy 100 w sensie, że szanse na przeżycie i tak są bliskie zeru

[egon]

Luczu, moze duzej róznicy niema jak juz przyłozysz, ale czym mniejsza predkosc tym łatwiej opanowac auto, poza tym nie sprzeczjmy sie ile jest bezpiecznie ile nie czy takie tam, ja jezdze podobnie jak ciechu i tak bede jezdził mi jest zycie miłe i czyjes zycie tez szanuje, a jak ktos chce jezdzic 100km/h w miescie lub 200km/h w trasie to niech sobbie jezdzi, ale zycze takiej osobie zeby dozył starosci i zeby nie zabił innej osoby, tyle odemnie

[Luczu]

egon., ciechu, jestem tego samego zdania - im wolniej tym bezpieczniej dla mnie i dla innych, zwiększony czas na reakcję itp. W ogóle zauważyłem na własnym przykładzie że jadąc po mieście " szybko" jestem może minutę szybciej na dystansie 5-8 km niż jadący przepisowo ( sprawdziłem z kolegą ) Więc w 100% jestem przekonany, że po mieście nie opłaca się popierniczać bo to nic nie daje a może baaaardzo zaszkodzić

[yoyo]

ja wychodzę z założenia, że popierniczać sobie można nawet i 200 jeśli tylko jest gdzie, warunki są ok i nie narażasz innych (np. spychając na pobocze

bardziej irytują mnie cwaniaki którzy korki omijają poboczem, lub np. przez staję benzynową tylko po to żeby 5 aut dalej wciskać się w ten sam korek...
z racji tego gdzie mieszkam, takie sytuacje widzę codziennie, wczoraj nawet autobus mpk leciał poboczem

[Luczu]

yoyo, no słyszałem że w krakowie to piesi są najlepsi

[yoyo]

piesi jak piesi, wszędzie tacy sami...