[mrk69]

Czytałem już jak samemu naprawić ubytki w karoserii, ale teraz pytanie odnośnie lakierowania. Mam na masce malutkie odpryski ( średnica ok. 05 cm) i jeżeli sam je zaprawie to zostanie jeszcze kwestia malowania. Czy będę musiał malować całą maskę? Szkoda mi trochę kasy, żeby przez kilka takich małych odprysków płacić za malowanie całej maski. Jeżeli dorobią mi farbę komputerowo i psiknę miejscowo z kompresora to czy będzie widać różnicę?

[Marcin - fiattipo.pl]

Na jesieni malowałem odprysk lakieru na błotniku sprayem dobranym na podstawie nr lakieru i wcale nie widać różnicy.

[mrk69]

kłopot w tym, że poprzedni właściciel miał na samochodzie nakieś naklejki i ja je zdarłem. Zostały troche jaśniejsze ślady i zdaje mi się, że gdy dopasują po numerze koloru to się okaże , że lakier na całym samochodzie już wypłowiał i nie jest taki jak przy wyjeździe z fabryki. Podobno można także dopasować lakier po jakimś elemencie np klapce wlewu?

[miszko]

Tak, weź klapkę od wlewu paliwa i powinni Ci dobrać na miejscu. Mi tak bynajmniej dobierali. Mają specjalne wzorce i dorobią na miejscu. Różnicy nie widać (a miałem malowany bok i zderzak), bo braciak kiedyś lekko przytarł o drzwi garażowe.

Dobierają też komputerowo, jak jakiś lepszy zakład mieszający farby. Ja byłem w takim gdzie dobierali mi na podstawie prównań wzorca z moją klapką.

[unknown]

jeśli po latach lakier Ci wyjaśniał na przykład, to tam, gdzie mieszają kolory starczy , że zrobią tak jak powinni - czyli wezmą wzorniki i przy odpowiednim, jasnym dziennym świetle będą przykładać do autka aż się kolor wzornika z nadwoziem zleje; potem tylko wg numeru wzornika domieszają Ci koloro nie pozostawiający różnicy; to raz;

ja się akuratnie siłą rzeczy uczę klepać i szpachlować, bo mi bachory jedne ostatnio wyskoczyły a na blacharza kasy szkoda (a ojciec lakiernik dał mi parę rad);

wyklepałem (w sumie nie pierwszy raz, ale wcześniej nie trza było idealnej powierzchni bo inne miejsce ) i poszpachlowałem kilka razy i szlifowałem do bólu (ergh... szlifierka to nie wszystko a napęd ręczny jest mozoooolny... ale trzeba czasem); no ale co do uzupełniania ubutków to pewno masz już plan czy szpachlówką ładnie i szlifować grubo potem drobniusio czy co;

malowanie - gdy masz bazę (kolor) do lakieru, to wcześńiej powierzchnia równiusia musi być, gładka, wyszlifowana jeśli coś było bite czy dziury zaszpachlowałeś, bo inaczej po malowaniu będize brzydko (BTW: ciekawe, jak mi po raz pierwszy wyjdzie, aż się boję); na gładką, czystą, nietłustą powierzchnię tryska się podkładem, potem kolorem mgiełką (malusi strumień) a na to potem bezbawrnym jako zabezpieczenie; tak jest właściwie; żeby (jeśli nie trzeba) nie malować całego duużego elementu to tryska się tam gdzie trzeba a dookoła tylko mgiełką trochę rozprowadza coraz mniejsze kawałeczki by zrobić przejście i przy dobrze dobranym lakierze tego nie widać;

przy małej powierzchnii jeśli to pojedyncze plamki / małe dziurki to wiadomo, że całego procesu nie będziesz pewno robił (na jakieś milimetrowe szparki) tylko możesz np samą bazą lekko pociągnąć, ew czymś bezbarwnym zabezpieczyć; tu już się sztukuje, proffesional całowieloetapową zabawę robi się przy normalnych poprawkach;

co do spray'u - owszem, małe dziurki jak piszesz też zakryjesz, ale uważaj, bo jak weźmiesz kolor 'na oko' to będzie widać i może być nieciekawie;

[adams]

Ja bede rozkminial przedni blotnik. Rdze usunalem wszystko wydawalo sie cacy, a po zimie znowu ruda Nie malowalem tego lakierem tylko zostawilem z podkladem. Chcialem zobaczyc jak to wyjdzie na wiosne. Okazalo sie ze musze poprawiac. Teraz sie zastanawiam czy nie kupic blotnika pod kolor, bo jak blacha zlapie ruda to juz nigdy sie nie wyleczy... Ehhh zapomnialem dodac ze na bialym bardzo sie rzuca ruda a to zaczyna mnie draznic....