[Larry075]

Cytat:

I tak dla mojej luby lepiej się jeździ Unem, bo odpali i jedzie, a w Temprze trzeba stosować sztuczki

Koledzy wyżej pisali że w gaźniku trzeba sie bawić w ssanie. Nigdy nie miałem z tym problemu, w temperaturze większej niż 0 nie używam ssania ręcznego a w zime nie dalej niż do bramy (musze manewrować na podwórku a zimy silnik nie ma niskich obrotów i gaśnie). Czy gaźniki te nie mają czasem auto ssania? Jeśli tak to w jakiej temperaturze się wyłącza?

[ciechu]

Gaźniki te (Weber 32-34 TLDE) miały fabrycznie trzy stopnie otwarcia ssania. Maksymalne wyciągnięcie używane przy minusowych temperaturach przy rozruchu silnika. Średnie wyciągnięcie przy niskich temperaturach z wykluczeniem minusowych. Minimalne wyciągnięcie w temperaturach pozwalających na normalną pracę silnika (chyba chodziło o 10'c wzwyż) i z tej pozycji po nagrzaniu silnika ssanie samo wracało do pozycji '0'. Z pozostałych dwóch trzeba było samemu chować. Normalnie te trzy położenia były wyczuwalne, ale z czasem kulka, która miała się zapadać w dołku wycierała się i trudno było wyczuć pozycje. Sam mechanizm automatycznego chowania się dźwigni ssania też już u mnie nie działał. Tak więc skazany byłem na całkowicie ręczne ssanie.

[Larry075]

Hmm... ciechu, No tak masz racje, są te 3 poziomy jednak jak jade niedaleko np. na działke 3km dalej to samochód chodzi na podwyzszonych obrotach (czyli bogata mieszanka) ale gdy osiągnie pewną temperature odrazu obroty spadają do stanu jałowego mimo że nie uzywam ssania ręcznego.

ps. Wiesz coś więcej o tych gaźnikach webera 32-34?

[ciechu]