[madzia.]

W ubiegły urlopowy przedłużony weekend byłam w górach u naszych południowych sąsiadów a potem u nas w Kudowie. Tipek sprawował się nienagannie wręcz. Żadne góry nie były mu straszne
Ale do czasu.....
Oława, przejazd kolejowy, redukcja biegu i .....Tipek umiera. Nie chce zapalić ani na gazie, ani na benzynie. Nic. Bardzo miły pan zatrzymuje się i holuje nas trochę. Auto zapala, ale każda próba zatrzymania się powoduje momentalne zgaśnięcie auta. Fajnie. Pan nas ciągnie aż zrywa linkę. Jeszcze fajniej.
Na szczęście niedaleko podobno jest mechanik. Owszem jest. Awaryjny, czynny 24 h/dobę. Jak typowa blondynka proszę pana mechanika o pomoc robiąc z siebie sierotkę marysię, „bo wie pan...auto mi nie działa " Bardzo miły pan mechanik jedzie ze mną do auta. Zagląda pod maskę, coś tam przykręca, dokręca i wreszcie prosi o chusteczki albo kawałek szmatki. Zdejmuje pewną część, wyciera ją od środka i każe zapalić auto. Tipek zaskakuje za pierwszym razem. Bajer
Za wiedzę, że podczas deszczu jak auto staje i jechać nie chce należy odkręcić kopułkę i wytrzeć ją do czysta zapłaciłam 50 zł. Wiedza kosztuje
Interesuje mnie jedno: co zrobić, aby więcej mnie takie niespodzianki nie spotykały? Czy da się zabezpieczyć jakoś tę kopułkę, co by woda się tam nie dostawała? Bo mechanik twierdzi, że nie. To co? Co deszcz będę stała na poboczu i latała ze szmatą?

Nie śmiać się

[Jagi]

Jeździj wolniej po kałużach ... mi nie chce zapalić ale jak przejade szybko po bardzo głębokiej kałuży ... a ten mechanik to troche przegiął

[Marcin - fiattipo.pl]

Madzia - mozna zrobic dwie rzeczy: kupic spray do osuszania urzadzen elektrycznych w samochodzie i spryskac tym kopulke, kable itd. Mozna tez osadzic kopulke na silikonie. Niemniej jednak takie historie nie powinny sie zdarzac... W ktorym miejscu masz kopulke? Patrzac od przodu auta, na dole po lewej stronie silnika na wysokosci rozrzadu?

[madzia.]

Dokładnie po lewej stronie, na dole...... i juz umiem ją sobie zdjąć i osuszyć

[Marcin - fiattipo.pl]

[jabko]

U mnie w największe ulewy i przejazdy przez największe kałuże z kosmiczną prędkościa też nic się nie dzieje jak u Marcina więc jak wam sie wlewa to coś macie nie tak.

MADZIU !!!! Byłaś w Kudowie ???????
orzesz ty orzeszku
mogłas zajechać
żonka nad morzem...
...mniam

...już nic więcej nie pisze....[-X

[Marcin - fiattipo.pl]

[miszko]

I wszystko jasne

[madzia.]

Cytat:

MADZIU !!!! Byłaś w Kudowie ??????? orzesz ty orzeszku mogłas zajechać

gdybym tylko wiedziała....cóż za pech

[jabko]

...pech albi szczęście...
któż to wie
... femme fatal...

[unknown]

ja czasem też wlatywałem w duże kałuże i nigdy nic nie było, ale zazwyczaj staram się uważać na takie i zwalniać, by nie zalać sobie nic pod maską bo autko może stanąć...
rada w sumie byłaby taka, by (jak to się w nowych autkach robi) pomonotować jakieś osłony choćby z cienkiej blachy pod silnikim itp, z dołu...
nowe auta mają osłony, czasem z siatek a czasem z blachy 'bezdziurowej' by różne zwierzątka nie właziły spod auta pod maskę i nie gryzły przewodów, w starszych autkach często takich osłon brak (bo się gdzieś straciły po drodze itp)... warto jakieś takie sobie dorobić, nie dość, że zwierzątka nie wejdą to się woda tak nie dostanie, nawet jak gdzieś chlapnie to lekko... sam mam zamiar kiedyś wreszcie sobie osłony dołu zrobić , bo jest o ile pamiętam gdzie zaczepić, takie odczepialne ofkozzzz czy na śrubkach, by w razie napraw je zdjąć, ale na cały dół by woda nie chlapała... silnik itp będzie czystszy awsze też... alternator bardzo lubiący się od syfu i wilgoci w temprach psuć też zapewne dłużej będie żył i inne...