[hans]

Sprawa dotyczy tempry z climatronikiem.
Stała się rzecz straszna. Mianowicie z sobie jedynie znanych powodów wypadł silnik nawiewu powietrza do kabiny. Pech polegał na tym że gdy wypadł był włączony. Mimo że natychmiast wyłączyłem klimę coś się spaliło.
Silnik jest dobry. Sprawdzałem bezpieczniki w głównej skrzynce bezpieczników - wszystkie wyglądają na dobre. Co waszym zdaniem uległo uszkodzeniu - tyrystorowy sterownik wentylatora czy centralka sterująca ?
Dodatkowo po przygodzie silnik kierownicy powietrza przestał reagować na naciskanie przycisków na panelu climatronica.
Jest jakiś patent na naprawę sterownika mocy czy muszę szukać nowego?

[ZielonyTBG]

hans, sterownik mocy jak go nazwałeś siedzi w tym samym miejscu co w zwykłym układzie chłodzenia(mam na myśli opornicę do wentylatora) a skoro piszesz że nie działają silniczki od klap to nie dobrze.Sprawdź tą opornicę czy nie upaliło czegoś i dokładnie wszystkie bezpieczniki w skrzynce bezpieczników.A jak się zachowuje panel sterujący
Aha sprawdź jeszcze jeden bezpiecznik przy lewy amortyzatorze,tylko ten co jest luzem,nie w tej czarnej puszcze.
EDIT:w puszcze przy prawej przedniej lampie też są dwa lub trzy bezpieczniki.Możesz je tak z ciekawości też przeglądnąć i te dwie wtyczki na dwa przewody,bo często się przegrzewają.

[hans]

Dzięki za odpowiedź!

Nieco pokpiłem temat udając że brak nawiewu wcale mi nie przeszkadza, a wiecznie zaparowane szyby to zabawna reminiscencja z czasów gdy podróżowałem po świecie maluchem.
Niestety aura postanowiła przestawić się w tryb zimowy i w aucie zapanował biegun północny.
Postanowiłem więc chociaż by załatać kwestię nawiewu patentem typu druciarstwo.
Pierwotny plan był taki aby podłączyć dmuchawę przez wyłącznik podłączony do obwodu z plusem po stacyjce i jakoś to będzie.
W czasie naprawy nieco się rozszalałem i wyszło mi co następuje:
Bezpiecznik odpowiedzialny za zasilanie dmuchawy to ten bliższy silnikowi z dwóch znajdujących się przy przekaźnikach zamocowanych do przegrody pośrodku komory (pod czarną kopułką).
Ów „sterownik mocy” to całkiem sprytne urządzenie wyposażone w dwa tranzystory/tyrystory (nie wiem nie odklejałem ich od radiatora) oraz, prócz paru elementów dyskretnych i jednego układu scalonego w dwa równolegle połączone przewody oporowe. Przewody te wlutowane są w płytkę drukowaną której ścieżka w czasie niefortunnego incydentu z dmuchawą uległa przepaleniu.
Całość jest zamknięta w łatwo rozbieralną obudowę (żadnych żywic etc) więc wystarczyło delikatnie rozebrać, ścieżkę załatać, radiator dla kurażu z pyłu wyczyścić i już sterownik jak nowy.

W ogóle, to ciekawie rozwiązali sobie inżynierowe Fiata kwestię sterowanie dmuchawą gdyż: plus podawany jest na nią po przekręceniu stacyjki. Sterowanie obrotami odbywa się poprzez odpowiednie dozowanie masy na ujemne złącze silnika dmuchawy. Całość sterowana jest przez trójprzewodowe złącze podążające do climatronica.

Jeszcze szczotką do butów parownik klimatyzatora z pyłu odczyściłem tak, że halny w aucie duje pierwsza klasa.
Co mi to dało: wieje i to tak bardzo jak na panelu climatronica ustawię.
Lecz sterowania klapami nawiewu nie mam żadnego. Podobnie jak wpływu na temperaturę powietrza – na szczęście wieje ciepłym

Rozebrałem więc sam panel climantronica i przypomniałem sobie, że jak Tempra była jeszcze w rękach poprzedniego właściciela działo się to samo. W dodatku panel ten udało mi się wówczas reanimować wymieniając „divery” - układy sterujące bezpośrednio silniczkami. Są to dwa, równolegle do siebie położone scalaczki umieszczone na tylnej płytce panelu. Celem przedłużenia ich żywota zeszlifowałem je i nakleiłem blaszkę aluminiową tytułem lepszego odprowadzania ciepła. I to był mój błąd gdyż chciałbym sobie teraz je raz jeszcze wymienić lecz nie wiem jakie to są układy scalone.

Zwracam się zatem z uprzejmą prośbą do Forumowiczów aby ktoś był tak dobry i dysponując bądź panelem climatronica bądź wiedzą dotyczącą rodzaju układów scalonych pracujących jako końcówki mocy podał mi ich nazwy oraz sposób ich zamocowania (w którą stronę 1. pin).

Z góry serdecznie dziękuję.

Pozdrawiam
Hans