[mrk69]

Zabrałem się do tego tematu, ale chyba pierwszy i ostatni raz.
Trzeba zdjąć całą podsufitkę, a co za tym idzie rączki podsufitowe, śrubki, odkręćić tylne pasy, powyciągać 3 zapinki sufitowe z tyłu, odkręcić 2 krążki nad głowami pasażerów, zdjąć osłony przeciwsłoneczne i jeszcze cały panel z lampami. Podsufitka to w sumie jeszcze nic. Potem, trzeba poodkręcać sporo śrub. Najpierw te, które trzymają mocowania rączek sufitowych, potem trójkątne podtrzymujące dach, a na koniec odłączyć rurki deszczowe i odkręcić sam dach. Dach jest ciężki i o ile wyjąc go łatwo o tyle zamontować jest gorzej. Ja robiłem sam, bo nie mam nikogo kumatego do pomocy ale musiałem przednią część trzymać nogami, a tylną przykręcać. Na szczęście wystarczy przyłapać śrubami i dalej idzie łatwiej. Poza tym ja zmieniałem jeszcze zasłonę dachu, ponieważ oryginalnie jest jasna, a ja mam czarną. Za pierwszym razem przykręciłem cały dach i już się brałem za podsufitkę, ale przypomniało mi się o tej zasłonie....i wszystko od nowa Po zamontowaniu dachu, ale jeszcze przed montażem podsufitki warto jest pomyśleć o zasilaniu dachu. Ja pociągnąłem prąd z lampek sufitowych bo jest najbliżej, ale w oryginalnej instalacji poprowadzona jest osobna linia. 2 biało-niebieskie kable to plusy, a czarny to minus. Te plusy można spokojnie zmostkować. Jak już mamy prąd to testujemy dach czy się otwiera i nie blokuje. Potem zakładamy podsufitkę i wszystkie plastiki.

Ogólnie zestaw jest plug&play, ale nie tak, że sam silnik, tylko trzeba się pomęczyć z całym dachem, prowadnicami i prądem, a do tego wszystko tak spasować, żeby panel się zmieścił na wierzch. Dodatkowo, dla tych co nie wiedzieli pod czarną klapką w panelu dachu elektrycznego jest klucz, którym w razie czego można otworzyć ręcznie dach, lub zablokować go, żeby nie można go było otwierać elektrycznie.