[BeerfaN]

Szanowni Forumowicze, chciałym się z Wami podzielić moją metodą na rudego szkodnika.

Kilka lat temu stałem się posiadaczem nieco nadrdzewiałej tempry '93. Okazało się, że baranek pod autem może i wygląda nieźle, ale pod nim to już masakra była..

A więc do rzeczy:
1) wywalić z auta fotele i wykładzinę,
2) druciakiem na flexie zerwać od spodu i od góry do gołej blachy co się da,
3) zalać blachy unikorem rozcieńczonym z rozpuszczalnikiem (lepiej wnika),
4) po wyschnięciu możliwie gęstym olejem (np hipol) zlać całe podwozie, nalać olej do progów, podłużnic, drzwi. Wnętrze pod wykładziną też trzeba zaoleić, ale polecam coś mniej śmierdzącego.

Niedawno rozbierałem temperówkę co by zabieg powtórzyć - tym razem zanabyłem preparat elaskon. Co się okazało - auto nie ma ani grama rdzy więcej, niż miało. Cała impreza kosztowała 50zł, dzień pod autem plus koszt fryzjera (załóż czapkę bo się usmarujesz...e tam, po co?).

Co do podwozia w sprzedaży są plastikowe nadkola to tempry. Tutaj też zanim je nałożyłem wysmarowałem całą wnękę gęstym olejem. Pod nadkolem olej nadal jest mokry, a rudej ani śladu!

Nie stosuję baranka itp ponieważ na oko po jakimś czasie jest on ok, a pod nim ruda szaleje na całego. Wolę co roku przemalować progi unikorem i wsio.

Morał z tego taki - co jest tłuste, mokre nie ma prawa być. Konserwacja wykonana hipolem 5 lat temu zdała egzamin na 5!