Tempra Tipo Team :: Przyjechałem do domu i już nie ruszyłam ????

forest666 · Wysłany: 25-07-2007, 15:53 **Przyjechałem do domu i już nie ruszyłam ????**

Witam

Podjechałem pod dom. Wyłączyłem stacyjkę, a tu mi się ładowanie zapaliło.

Przekręciłem stacyjkę - ładowanie zgasło, a ciśnienie oleju i ręczny się zapaliły ( tak jak powinno być), próbuję zakręcić, a tu lipa, ledwo się obraca.

Co to za czeski film ?? Tak nagle i bez wcześniejszych objawów ??

Akumulator ma 14 V - po zmierzeniu. Co jest masy gdzieś nie ma ??
Kabel masowy przy skrzyni biegów, przykręcony tak jak był wcześniej zero luzu.

POMOCY !!!!

Matizz · Wysłany: 25-07-2007, 16:11

Miałem podobna akcje ostatnio tez myślałem ze to wina braku masy, ale wszystko było ok, wiec sprawdziłem rozrusznik i jak sie okazało na szczotkach zebrał sie osad i niebyły wstanie sie przesuwać w tych prowadnicach, wiec przeczyściłem je papierem sciernym, i samochód odrazu odrzył.

forest666 · Wysłany: 25-07-2007, 16:17

Ale tez miałeś ten sam patent z lampką od ładowania ??

Matizz · Wysłany: 25-07-2007, 18:55

Cytat:

Ale tez miałeś ten sam patent z lampką od ładowania ??

U mnie przy próbie odpalenia było zwarcie i wszystkie kontrolki gasły, jak wykręciłem rozrusznik bez obciążenia tez tak reagował, możesz tez tak zrobić i wtedy przekonasz sie czy to rozrusznik czy nie.

forest666 · Wysłany: 25-07-2007, 20:00

Niestety to nie rozrusznik, tylko alternator.

Rozebralem rozrusznik, przeczyscilem i dalej to samo. Odłączyłem alternator i kontrolka ładowania, na wyłączonej stacyjce nie świeci - podłączm alternator i pali sie.

Co w nim jest to powiem jak go rozbiorę - pewnie jakies zwarcie sie zrobiło.

Emf · Wysłany: 25-07-2007, 22:17

Masz walniętą jedną z diod (wzbudzenia bodajże)
Miałem tak samo w samochodzie marki Fiat 126P

Sprawdź po wyłączeniu stacyjki, zapewne Ci spiernicza prąd.

forest666 · Wysłany: 01-08-2007, 16:57

No i po naprawie. Walnięty był cały mostek. 47 zł + 20 za wymianę.

Ale teraz mam inny problem. Założyłem alternator, a tu piszczy coś masakrycznie. Wymieniłam obydwa łożyska, zakładam i dalej to samo piszczenie ( metalowy odgłos ). Koło gdzie kreci się pasek jest gorące. Nie widać, żadnych otarc. Nie mam zielonego pomyslu co to moze byc ???

Hipo · Wysłany: 01-08-2007, 18:44

Za słabo naciagniety pasek slizga sie na kole pasowym alternatora.

forest666 · Wysłany: 02-08-2007, 08:07

Ok, a co ma nienaciagniety pasek do grzania sie kola w ciagu ok 5 minut ?

Jezeli pasek jest luzny to jest ok, jak go naciagam zaczyna piszczec. Jak kolo dostaje napiecie zaczyna sie meksyk. Zero otarc na czym kolwiek. mam rozebrany alternator na wszystkie elementy.

Hipo · Wysłany: 02-08-2007, 10:09

forest666 · Wysłany: 04-08-2007, 13:01

Już wyjaśniło się co było nie tak. Stojan na gdzieś przebicie, wykazało to na bardziej wnikliwych pomiarach u elektryka. Kiedy alternator wpina się pod elektrykę zaczyna piszczeć, jeżeli alternator chodzi bez podłączenia elektryki cisza i spokój.

Kto ma do sprzedania szrotowaty alternator, z dobrą obudową ( stojanem ). Nie chce kupować innego dobrego alternatora, bo w swoim mam już wszystko wymienione na nowe