[BODEK]

Witam.
Dzisiaj dobrałem się wreszcie do rdzawych bąbli na dolnej krawędzi drzwi,wyczyściłem,zaszpachlowałem i wyszlifowałem-wszystko przygotowane do pryśnięcia.Oczywiście miejsce szpachlowania okleiłem taśmą papierową tak jak to robią lakiernicy.Jutro jadę po lakier i podkład,ale nie chciałbym spaprać dalszej roboty dlatego mam pytanie.Czy ktoś z Was już robił takie zaprawki?Chodzi mi o kolejność czynności,
ilość warstw podkładu i lakieru,polerka żeby nie było widać przerwy między nowym a starym lakierem.Wiem,że nie będzie to zrobione tak jak u lakiernika,ale nie wymagam cudów.Chodzi mi tylko o zachowanie pewnych zasad.Pozdrawiam

[ Dodano: Czw 14 Kwi, 2005 21:16 ]
Pomyliłem działy,ale moderator pewnie to zauważy i umieści gdzie trzeba

[gringo105]

Robiłem coś takiego przed zimą i wygląda to mniej więcej tak.
Jak masz przygotowane podłoże czyli wyszlifowana szpachla, zdejmujesz te taśmy odtłuszczasz rozpuszczalnikiem i dajesz podkład.
Nie przejmuj się że przy natrysku wyjdzie poza obszar "roboczy" po wyschnięciu papierek ścierny 2000 woda i głaskanie.
Jeśli jest potrzeba, za dużo podkładu zdjąłeś czy czuć nierówności pod palcami.
Czynność powtarzarz odtłuszczanie, natrysk, głaskanie.
U mnie robiłem to 3-4 razy, ale ja nie szpachlowałem tylko używałem podkładu wyrównującego.
Teraz znowu odtłuszczasz i najważniejsze, kładziesz lakier. Powiem tak u mnie znajomy zrobił to raz pociągając pistoletem jak pędzelkiem w tą i z powrotem zahaczając trochę o obszar starego lakieru. Wyschło na to bezbarwny lakier, po wyschnięciu najlepiej na drugi dzień przecierasz wszystko papierem2000 z wodą i pastą lekko ścierną, polerka i nie ma śladu.
No i jeszcze jak robisz sam to zajebiaszcza satysfakcja.

[BODEK]

Dzięki za podpowiedź.Widzę,że moje domysły szły w dobrym kierunku,nie byłem jednak pewien co do wchodzenia na obszar "roboczy" i szlifowania.Zaraz jadę po podkład i lakier, i biorę się do pracy. Pozdrawiam.

[Radke]

Moje auto trafiło wreszcie do blacharza.
Jest przy nim niestety zbyt dużo pracy i wolę aby to zrobili fachowcy.
Tak na marginesie - z blachą było gorzej niż się spodziewałem i wielu elementów nie da się zrobić tylko trzeba je po prostu wymienić.

[BODEK]

Już "prysnąłem" auto.Nawet nieźle wyszło-jutro polerka i zobaczę co były warte moje świeżo nabyte umiejętności.A tak na marginesie-auto ze ściągniętymi blachami wygląda strasznie,jakby było po wypadku.

[Radke]

Fakt, aż mnie w dołku ścisnęło....

[Grześko]

Radek, ale na zlot będziesz miał autko już w jednym kawałku?

[Jacacenty]

Najbardziej w tyłek chyba dostały blachy mocujące przedni zderzak?

[Radke]

Już odpowiadam.
Na zlot przyjadę na 100%. Auto powinno być gotowe a jeśli nie to przyjadę innym ale będę.

Co do blach to:
do wymiany: maska, przednie prawe i tylne prawe drzwi, przedni lewy błotnik
do naprawy: wszystkie pozostałe błotniki, przednie i tylne lewe błotniki, pas tylny i komora koła zapasowego, lewy próg.

Generalnie tylko dach i klapa bagażnika nie wymagają naprawy.
Pocieszające jest to, że podwozie jest w niezłym stanie.
Teraz to będzie można jeździć następne 10 lat...

[bob96]

Radke co było powodem że tyle blach do wymiany korozja czy cos gorszego

[Radke]

Poniższe zdjęcia wiele wyjaśnią.