[look.toronto]

Niestety dzisiaj zakończył swój żywot alternator. Nie wiem czy całkowicie padł bo autko stoi do poniedziałku u elektryka. A zaczęło się wczoraj od żarzącej sie lampki ładowania i trzeszczenia radia. potem doszła wolna praca wycieraczek, brak świateł, kierunkowskazów i co ja będę wymieniać, zabrakło wszystkiego co na prąd. Samochód stanął i jedynie za drobną odpłatnością (15pln) taksówkarz zaciągnął mnie do elektryka. Akumulator rozładowany kompletnie, altek nie ładuje. Jutro ma być rozebrany i zobaczymy co w trawie piszczy. podobno nowy to kwestia 450-500złotych
Póki co przeżywam cierpienie bo dwa dni do pracy muszę śmigać autobusem a mam do niej 60km.

[Emf]

Jeśli masz kasę kupuj nowy.
Mówię Ci to z mojego doświadczenia.
Za to co wyłożyłem na naprawę altka miałbym dwa nowe.

[look.toronto]

[awaria]

no chyba żartujecie z tą nówką za 400-500pln???

u mnie mechec co zajmuje sie tylko alternatorami i rozrusznikami w takiej samej sytuacjii wział za regeneracje 100 2 lata temu i smiga do dziś , ale powtarzam to był fachman a nie elektryk samochodowy od wszystkiego.


nie wierze , nówke za 500pln pakowac do starego auta.

[Emf]

awaria, to, że Tobie się udało i jeździsz 2 lata nie znaczy, że każdy ma takie szczęście.
Chciałbym Ci powiedzieć, że mój altek był u najlepszego elektryka w moim mieście więc nie wypisuj bzdur nie wiedząc, gdzie był naprawiany.
Druga sprawa to co ten Twój "fachman" za 100zł. zrobił za regenerację wielką
Wymienił mostek z diodami?
Za 100zł możesz kupić sobie dobry obiad dla dwóch osób w lokalu.
Chyba, że ten Twój "fachman" jak go określiłeś kupił części używki, a Ty się cieszysz bo miałeś szczęście.
Zobaczysz jak co.s w nim poleci oddasz go raz i drugi do elektromechanika i zapłacisz po 100 lub 200zł
Teraz w większości robocizna jest droższa od części.
Kupujesz nowy, masz gwarancję i Cię to nie rusza jak się popsuje.

[awaria]

Emf , napisałem regeneracja mając na mysli naprawe, poprostu zawiozłem chłopu alternator mówie nie ma ładowania , na nastepny dzien odbieram i jeżdze do dziś.

bez przesady aby do auta wartego powiedzmy 3000pln pakować nowy alternator za 500pln.
ale to już właściciel decyduje.


a jak sie zepsuje to znów naprawie lub wsadze używke bo nie bede dokładał do starego auta kupe kasy bo i tak na wiosne idzie do nowego właściciela lub na szrot.

[Hipo]

Emf, nie zgodze się troche z twoim postem, bo niby co do wymiany jest w altku ? mostek, regulator ze szczotkami i łożyska ... a to wszystko za 100zł kupisz i jeszcze zostane z tej stówki 30zł na robote dla elektyka. No chyba że przez regeneracje rozumiesz wymiane wirnika i stojana... no ale wtedy co Ci z altka starego zostanie ? kawałek obudowy ?


look.toronto, 400zł za altek do Tipo ? coś strasznei drogo skoro do Maryśki np mojej kosztuje ~350ziko nowy

[Emf]

Hipo, no właśnie mi walnęło wszystko w przeciągu jakiś trzech lat.
Kilka razy diody, kilka razy regulator, raz łożysko i stojan na końcu.
Elektryk mi powiedział, że mam nowego altka oprócz obudowy.
Tylko, że całość tych napraw, auto było u elektromechanika jakieś osiem razy, kosztowała mnie m.in. 700zł.

Gdybym na początku kupił nowy miałbym za połowę ceny święty spokój.
Co do używek jeśli chodzi o elektrykę jestem sceptykiem po tym jak kupiłem dwa używane altki na szrocie (z możliwością oddania na szczęście jak nie będą działały) i dwa nie ładowały.
Kupisz takiego szrota za 150zł i okazuje się, że w ogóle nie działa albo co gorsza podziała 2 miesiące i walnie.

[look.toronto]