[Luczu]

Co znaleźliście najobrzydliwszego, odrażającego, ciekawego w swojej kanapce, zupie, daniu, itd.?

Jestem ciekawy, ponieważ ja nie po raz pierwszy wydobywałem różności typu osa w bułce słodkiej zapieczona, szkło w cheesburgerze, mysie odchody w chlebie I ogólnie włosy które jak by nie patrzeć zdarzają się dosyć często...


Jak sobie przypomnę co jeszcze to dopiszę :p

A u Was ?

** Dodano: 19-11-2009, 18:26 **
a i znajomy taksówkarz ostatnio mówił, że w chiken w mcdonaldzie miał pióra

[Jelcyn]

pamiętam, że raz na stołówce szkolnej znalazłem używany plaster w ziemniakach i żywego ślimaka w sałacie. teraz jako kucharz sam zostawiam takie pamiątki dla klientów

[Frodo89]

moja mama miala w sloiczku z dzemem kawalek szkla i jakby sie nie kapla to by go polknela

[DARREK]

ćma w ciastku w tesco

[albert1991]

gwózdz długosci około 10 cm w chlebie i w chclebie jakis wielki czrny robal nie wiem co to było bo było spieczone pokroju zuka karalucha ale długosci 2-3 cm

[Luczu]

[Jelcyn]

Luczu, żartuję przecież. ostatnio dostałem pracę w eleganckim lokalu i jakby z moimi daniami było ,,coś nie tak'' to lecę po tygodniu najpóźniej jak kogoś na zastępstwo znajdą. Poza tym od początku mojej ,,kariery'' uważam, dlatego u mnie można jeść spokojnie

[Sapphiron]

jelcyn, tak tak, tak se wmawiaj

[kazub]

Czarny psi pazur w połowie jedzenia kiełbasy z grilla przy drodze z Katowic do Kielc gdzieś w okolicach Szczekocin:) Od razy skończyłem jesc i udałem się w dalszą podróż.

[Rajek]

Pracuje na kuchni w pizzeri to się tu rozpisze. W dostawach przyjeżdżały nam muchy i ślimaki w sałacie (żywe i martwe), zielona dżdżownica w fasoli szparagowej lub części maszyn w czymkolwiek się da. A z własnych przeżyć najgorzej wspominam hamburgera z budki w centrum, biegały w nim czarne mrówki. Niby dodatkowe białko ale burger poszedł do kosza.
Jeszcze znajomy opowiadał jak natrafił w big macu na kręconego długiego włosa

[Alan]

kiedyś zatrzymałem się na grochówce...jakieś 50km przed stolycą trasa 1 z Częstochowy...w takich wojskowych pałatkach sprzedają bądz sprzedawali grochówe z woja....wdupialim aż się uszy trzęsły,do momentu aż mój współtowarzysz podróży się zawiesił...pytam Ty co jest? - a on mówi Kur..a... patrze na jego łychę a tam na całej wielkości ugotowany pająk...do samego domu mi się odbijało

[Jelcyn]

w jednej restauracji w której kiedyś pracowałem, to były tej wielkości karaluchy. na długość to miały jakieś 4cm. POWAŻNIE, nie chcę obrzydzać ani nic, ale pamiętam taką zabawę, jak nie było zamówień i się nudziliśmy, to łapało się kilka takich normalnie do garnka, stawiało na gaz, odpalało i licytowaliśmy się który dłużej przeżyje. o dziwo, zwykle te mniejsze dawały radę dłużej.
Ps.: a potem w tym samym garnku gotowało się zupę. Smacznego. (nie powiem)

[Luczu]

jelcyn,

[Jelcyn]

nie ma się czego bać, ten lokal został zamknięty jakiś pół roku temu...

[Luczu]

jelcyn, chodzi o to że tak jest wszędzie I nie ma jak się przed tym obronić

[Jelcyn]

to, że insekty czasem są, to nie da się ukryć, ale takie chore rozkminy o których pisałem to nigdzie więcej się nie spotkałem. Nawet poza tym lokalem nigdy nie słyszałem o podobnych przypadkach.

[yoyo]

Nie wiem ile w tym prawdy ale podobno karaluchy to bardzo czyste owady, i nie spotyka sie ich w brudnych miejscach tylko w czystych. Często np. są w szpitalach.
Choć nie zmienia to faktu, że nie są zbyt przyjemne, mialem kiedys w domu i dlugo z nimi walczylem zeby sie wyniosly

[Jelcyn]

yoyo, spotkasz je w każdej dziurze gdzie jest w miarę spokojnie i gdzie będą miały coś do jedzenia. To, że są ,,czyste'' to chodzi o to, że w przeciwieństwie np. do wołków zbożowych nie załatwiają się w tym samym miejscu gdzie jedzą.

[Psotnik]

Prusaka w chlebie kiedys znalazłem u kumpla.... kiedy sie spytał czy chce kanapke (nie mówiłem mu że w chlebie jest prusak) powiedzialem ze nie lubie białka.Zdziwił sie wielce bo zawsze jadłem u niego ale jak poszedł sobie zrobic to stwierdził ze zje cos na miescie bo pewnie było mu głupio....

[Świstak]

ło masz... jaki temat... ja na razie nic nie znalazłęm, może dlatego że bardzo zadko jadam coś na mieście... staram sie jesc domowe jedzenie a jak mama czegoś nie ugotuje to sam sobie gotuje

[Rajek]

A no i jeszcze, swego czasu pies mi strasznie liniał i trudno było nadążyć ze sprzątnięciem sierści. Feralnego dnia moja mama robiła kotlety mielone a że się spieszyłem to kotlet w bułkę i wyszedłem z hamburgerem. Po pierwszym gryzie wyplułem kilku centymetrowego spalonego kudła. Do tej pory na samą myśl bierze mnie na mdłości

[Minuello]

Witam panowie

Jak zobaczyłem ten temat to Aż mi sie ciepło zrobiło

W mojej poprzedniej pracy to poprostu był curna cyrk

Mięso można było sobie w du..e wsadzić
Pluło się natrentnym kijentom do ....
Kieliszek finlandi kosztujący 10 zł to nic innego jak polonaise
wołowinką graliśmy w piłkę
Polentę ktoś zrobił z mąki kukurydzianej z molami spożywczymi
ogólnie wszędzie Karaluszki i Szczurzyca jak istatnio odwiedzałem to przyjmowali narodziny nowych szczurków

Odrazu mówię

ŻEBYŚCIE SIE WSZYSCY NIE ŁÓDZILI ŻE TYLKO TAK TAM JEST
3/4 WARSZAWSKICH RESTAURACJI (NIE JAKIŚ KEBAB CZY CHIŃCZYK, ALBO JAKA INNA BUDA) MA TE SAME PROBLEMY I TO NIE TYLKO W POLSCE A JAKBYŚMY PATRZYLI I SIĘ ZRAŻALI DO JEDZENIA TO POPROSTU BYŚMY Z GŁODU UMARLI

[Luczu]

[Jelcyn]

pracowałem już w 5ciu lokalach, w sumie około 3 lata i powiem, że tak naprawdę, to problemy były w tylko w jednym. więc albo mam niesamowitego farta, albo powiedzenie

[Emf]