[wolinski]

Witam

Jakiś czas temu opisywałem jaki miałem problem z przełączaniem z gazu i jazdą na beznzynie. Problem rozpoczął sie od przewodu od czyjnika prędkości wału korbowego, który to odczepił się z zacisków i przetarł się o koło zamachowe. Od tej pory zaczęła sie moja udręka. Na początku prowizorycznie połączyłem przewód i wydawało się że będzie dobrze, ale niestety nie było. Stwierdziłem że trzeba jednak zrobić to lepiej albo wymienić przewód. Nowy zamiennik kosztuje około 120 zł a na szrotach za bardzo nie miałem czasu bywać. Zakup sobie odpuściłem, postanowiłem go zdemontować i solidnie polutować. Załażyłem, odpalam, to samo. Pomyslałem, że komputer nałapał błędów no i trzeba go zresetować, czyli odpiąłem klemę od akumulatora, dla pewności na całą noc.
Odpalam rano- lipa. Morał - musi być jednak nowy przewodzik.

Jednak coś mnie ruszyło i postanowiłem jeszcze posprawdzać inne rzeczy.
I co sie okazało. Walnął przekaźnik od instalacji gazowej, a dokładnie kontrolujący odłączanie i załączanie wtrysku paliwa. Problem okazał się banalny tylko szkoda że po fakcie. Przekaźnik kosztował mnie 4 zł.

Może komuś ułatwi to kiedyś zycie.

Pozdrawiam

[miszko]

Milo ze opisales problem. Przeniose to do dzialu "rozwiazane usterki", przyda sie innym