[bronek]

Witam,

Otóż mam taki problem - gdy rano (przy niskich temp) zapalam samochód na benzynie (na ssaniu) - zaskakuje od razu, ale pracuje ok 1s. po czym gaśnie. Gdy odczekam kilka sekund i znowu zakręcę, to znów zapala chodzi sekunda, dwie jak należy, potem mu obroty spadają i jeśli w tym czasie go lekko "przygazuję" to zaczyna pracować już normalnie.

Gdzie może być tego przyczyna? Moje typy:
1) Zalewający się gaźnik
2) Benzyna cofająca się do baku - przy pierwszym zapłonie wypalana jest z gaźnika, a potem jej braknie i musi zostać podpompowana przy drugim odpalaniu
3) Może filtr benzyny, który nigdy nie był wymieniany!?

Co o tym sądzicie?
Dodam, że niedawno planowałem głowicę, wymieniłem kable WN, kopułkę i świece a problem występował jeszcze przed naprawą głowicy.

[ZielonyTBG]

Filtr możesz wymienić,nawet należy wymienić.Może to być wina zaworków w pompce paliwa.Są już nieszczelne i puszczają i wtedy paliwo cofa się do zbiornika a przewody robią się puste.

[unknown]

ale gdy zapalasz masz ssanie na max wyciągnięte? bo często robią się jaja w temperkach gaźnikowych (jak i u mnie, jeszcze nie naprawione o końca z benzyną )
w okolicach gaźnika; raz to elektrozaworek od wolnych obrotów który jak szwankuje to masz takie jaja, tylko na max ssaniu wtedy idzie albo jak co chwilkę gazu dodajesz by podrzymać przy życiu
w gaźniku prócz uszczelek rozmaitych są membranki o ile wiem (u siebie muszę pooglądać dopiero) od 'wstrzyku dodatekowej porcji paliwa', taka pompka na podciśnienie i inne g... to też może robić jaja...

sprawdź najpierw zachowanie na max ssaniu - czy wtedy jak zapalisz , może raz cykniesz gazem jeszcze to idzie czy też zdechnie w końcu...