[StaszEeK]

Witam wszystkich


Po długiej i bezawaryjnej jeździe, mój czerwono-różowy tipo doszedł do wniosku, że dawno się nie psuł. No więc postanowił ulec awarii...

Nie wiem jak to możliwe, lecz pasek klinowy, napędzający m.in. alternator, "odwrócił" się ząbkami do góry podczas jazdy, jakieś dwa dni temu.
To piszczenie było o tyle denerwujące, że podczas pisku szarpało nieco autem, więc naszły mnie obawy, że to coś poważnego, i trzeba jak najszybciej zbadać sytuację pod maską.
Niestety moje auto mnie uprzedziło w zamiarach - wczoraj wieczorem, na kasprzaka w dąbrowie górniczej, padł mi akumulator... Gdy otworzyłem maskę, przy świetle ulicznej latarnii na parkingu, wtedy dowiedziałem się właśnie, że pasek się "odwrócił" i jemu zawdzięczałem dziwne przyszarpywania i brak ładowania.

Pasek oczywiście poprawiłem, poskręcałem śrubki. I na pych. Niestety okazało się, że jakimś bliżej niewytłumaczonym cudem, straciłem całkowicie ładowanie (wracałem na światłach postojowych z gołonoga na zagórze po 21-ej :-)).

Dziś rano badałem stan okablowania, mas, kontrolkę akumulatora na desce. Wszystko jest wedle wszelkiej logiki i zasięgu wzroku sprawne i pospinane. Regulator napięcia był niedawno wymieniany na nowy. Alternator nie wykazywał wcześniej dziwnych zachowań. A ładowania jak nie było, tak dalej nie ma. Prąd jest brany jedynie z rozładowanego akumulatora, a odpalać można tylko na pych. :/ Przed "awarią" paska klinowego, ładowanie było sprawne.


Proszę o jakieś sugestie, porady, brak mi już pomysłów...
Pozdrawiam.

[JAM_BELFEGOR]

A sprawdziłeś prąd ładowania? Co pokazuje miernik? Naładowałeś sobie na nowo akumulator? Założyłeś dobrze pasek? Czy dobrze go napiąłeś? Poprawnie pasek ma być dość mocno naciągnięty, ale na tyle luźny by dawał się obrócić o ok. 90 stopni niemniej nie więcej. Swoją drogą nie słyszałem jeszcze żeby pasek wywiną się na drugą stronę i przy tym nie spadł no cóż różne dziwy się zdarzają.

[StaszEeK]

[JAM_BELFEGOR]

[KrzychuB]

[StaszEeK]

[JAM_BELFEGOR]

StaszEeK, na oko to chłop w szpitalu umarł . Miernik w łapę i po naładowaniu akumulatora zmierz jego napięcie po godzinie od dołączenia z prostownika. Następnie pal auto i mierz aktualne napięcie, dodawaj odejmuj gazu (kręć go nawet do 5000tyś.) Patrz czy wartości się nie zmieniają. Z tymi wynikami na forum, to dostaniesz diagnozę.

[StaszEeK]

JAM_BELFEGOR Zgadzam się z Tobą. Jak tylko doszukam miernika, to sprawdzę.

Jednak na podstawie wcześniejszych ciekawych przygód z tym pojazdem, objaw jest jednoznaczny - ładowania nie ma w ogóle, napięcie z alternatora (jeżeli takowe idzie w ogóle), w żaden sposób nie dociera do akumulatora

Czy altek mógł tak ot zdechnąć w wyniku "odwrócenia" się paska i ślizgania się takowego przez ok. 2 dni? Podczas poprawiania paska było ciemno, grzebałem trochę "na wyczucie" przy tym pasku, przy słabej poświacie latarni na gołonogu. Posprawdzałem dziś kable, podpięcia, masy, klemy. Od tej strony wszystko wygląda poprawnie...

[JAM_BELFEGOR]

StaszEeK, powiedział bym że raczej odwrotnie. Sam z siebie pasek się nie odwrócił, albo się zużył, albo był źle założony, albo poszły łożyska w alternatorze, Raczej innej opcji nie widzę na taką cyrkową sztuczkę, no chyba że coś jakimś cudem wpadło między pasek, a koło. Całkowity brak ładowania może być spowodowany przepaleniem uzwojenia. Póki co proszę cie o pomiar miernikiem tak jak ci pisałem to że wydaje ci się że nie ma ładowania wcale nie musi oznaczać że go nie ma. Najczęściej w alternatorze pada regulator albo mostek rzadsze są przypadki z uzwojeniem, prędzej zajedziesz łożyska zbyt mocno naciągniętym paskiem, niż usmażysz alternator.

[StaszEeK]

JAM_BELFEGOR, zwracam honor.

Postanowiłem wbrew wcześniejszym moim zapewnieniom sprawdzić pasek jeszcze raz...
Pierwsze co mnie zaskoczyło, to moment, kiedy ręką przekręciłem, bez oporu, koło pasowe alternatora, gdy ten pasek niby wedle mojego odczucia, był dobrze i porządnie naciągnięty

Alternator nie dawał prądu, bo tak naprawdę nie miał go z czego produkować, a był przesunięty do końca na śrubie regulacyjnej naciągu paska

Zakupiłem nowiutki pasek firmy bosch, bodajże 10x864. Jak porównałem nowy do starego, to pomyślałem że miałem więcej szczęścia niż rozumu, że stary się jakimś cudem nie rozleciał na strzępy podczas jazdy


Dziękuje wam za pomoc, mam nauczkę na przyszłość.


Ps. Za ile mniej więcej kilometrów sprawdzić napięcie nowego paska i ew. poprawić?